13 grudnia 2020
Pół roku minęło.
W tym czasie powłóczyłam się po austriackich Alpach,
Wchłonęliśmy do naszej rodzinki czworonoga,
Roxi wciągnęła mnie na kolejny trzytysięcznik,
Odkryliśmy z Igą na nowo Pieniny,
Spakowaliśmy dobytek do przeprowadzki i zostaliśmy na miejscu pomimo..,
Oswoiliśmy się z 4 klasą, nową szkołą i nowymi wyzwaniami,
Sprzeciwiliśmy się odebraniu wolności wyboru,
Zmierzyliśmy się z Covidem,
Odkryłam, że na l4 można nie pracować i bez wyrzutów sumienia zająć się sobą,
Zaprzyjaźniłam się z internetowymi sklepami,
Przyozdobiliśmy choinkę, żywą, pachnącą lasem, jedną z piękniejszych jakie pamiętam.
Od pół roku jest o Ciebie mniej…
jakaś cząstka zostanie na zawsze …znam ból znikania;(( Ściskam
MIśka, chciałabym, żeby została tylko ta dobra.. A wciąż ciągną się za mną mieszane wspomnienia. NIe lubię niedokończonych spraw.
Bo świat się zatrzymuje tylko na chwilę.
…❤
Masz rację.
Czasem na dłużej zatrzymuje się dla tych wybranych. :*
Tak. Czasem nawet na zawsze…
A żałoba jest konieczna. Rok to takie minimum. Trzeba opłakać człowieka i. opłakać swój ból
To ja chyba nic nie rozumiem 🥴Gdzie Ty teraz mieszkasz?
Jeszcze przez chwilę w tym samym miejscu, ale mieliśmy małe zawirowania 😉
Nawet jak przybywa nowych członków rodziny, to o tą osobę zawsze jest mniej… i nikt jej nie zastąpi. Niech pozostaną same dobre wspomnienia, a te złe z czasem zmaleją.
Pół roku, a u Ciebie tyle zmian 😉
Sporo.
Jeszcze się do nich przyzwyczajam :*
Za chwilę minie dwa lata, a odczuwalność braku ani krzty mniejsza.
Ściskam Cię ❤️
Odściskuję :*