Niemal dwa lata trwała moja sielanka. Dobrze było oderwać się od zatłoczonych szpitalnych korytarzy, igieł i garści kolorowych pastylek na śniadanie, stresującego czekania na wynik, czterech ścian…
Większość tego czasu spędziłam w podróżach, mniejszych, większych…nie ważne. Takich, które dawały poczucie wolności. Dałam się też ponieść korporacyjnemu pędowi. Mimo, że bywało ciężko, zmęczenie dawało o sobie znać, a sam system nie raz doprowadzał do wściekłości to jednak fajnie było żyć normalnie!
Było…
Never give up!
Iga zapytała mnie co znaczy ten napis na jej spodniach. Po matczynej pogawędce uczepiłam się tego sloganu i postanowiłam dać córce przykład w praktyce.
Ostatnie tygodnie były ciężkie i kilka najbliższych też nie zapowiada się lepiej. Kilka dni temu rozsypałam się całkiem, jak nie ja…
Kiedyś tu właśnie przelewałam swoje emocje, nadzieje, obawy, rozładowywałam stres. Taka grupowa terapia. Może i tym razem da mi kopniaka do działania, do nie poddawania się, do powiedzenie STOP czarnowidztwu.
Ahoj przygodo!
Dobra zmiana zapewniła publicznie, że onkologia ma się świetnie, pacjenci onkologiczni nie stoją w kolejkach, a diagnostyka odbywa się w ekspresowym tempie, więc nie trzeba marnotrawić publicznych pieniędzy na smuty i lepiej dać je na rozrywkę, którą zapewnia niejaki Pan Kurski. Tyle w teorii!
A jak wygląda to w praktyce? Tego chyba nie muszę tu pisać. Większość, która tu zagląda doświadczyła tego na własnej skórze.
Tak więc, ja i moje dwa podejrzane guzki w piersiach do pilnej weryfikacji, czekamy aż szybka terapia onkologiczna wystartuje.
Diabeł tkwi w szczegółach
Może to USG nie za ładne wyszło, może i ta pani radiolog zbyt przewrażliwiona, z jakimś prawdopodobieństwem żaden z nich nie jest złośliwy, a jednak mając za sobą taką przeszłość, trudno wykopać z głowy myśl, że coś tam może się jednak czaić.
Zatruło mi to kilka ostatnich dni, zatruje jeszcze kilka tygodni, dopóki nie zrobię całej diagnostyki, ale stres nie jest moim najlepszym przyjacielem. Więc tłukę do głowy w miejsce tego strachu never give up, przelewam gonitwę myśli na elektroniczną kartkę i czekam na dobre wieści z frontu.
Będzie dobrze! Musi być! W końcu wzięłam urlop, żeby pojechać w góry!
Ojej!!
Przytulam mocno i jestem tutaj!!
Wiem jak bardzo się martwisz
Niech wszystko szybko się wyjaśni!!
❤❤❤❤❤❤
To martwienie się mam chyba wpisane w DNA 😉
Trzymaj kciuki 😘
Ja bym się martwiła
To normalne
Strasznie mnie wkurza jak ktoś mówi żeby się nie martwić bo przecież to na pewno nic takiego…
Ja bym tylko nie chciała martwić się na zapas 😉
Ale tak naprawdę nie da się zupełnie oderwać od tych czarnych myśli.
Tak!!
To ciężka robota i niewdzieczna
Nie da się
Przynajmniej ja nie umiem
przytulam mocno i wysyłam wagon mocy;**
czekam na same dobre wieści.buziaki
Ja też czekam na tylko takie 😘
Wagon mocy jak zwykle niezbędny.
Lailo kochana, nie wiem co mądrego napisać
Jestem i z całych sił trzymam kciuki ❤️
I już mnóstwo mądrości powiedziałaś 😘😘
❤️❤️❤️❤️❤️
Przytulam mocno ! Wierzę, że będzie ok.
Posyłam baaaaardzo duże moce ❤❤❤❤
Biorę, biorę! 😘
I przytulam się mocno!
Nie ma nic gorszego jak czekanie… Dobrze zrobi wypad w ukochane góry! I inne zajęcia odpychające strach…
Musi być dobrze! I to potwierdzi kolejna diagnostyka!
Mocno przytulam💕❤️😘😘
P.S. Przerażajace jest jak mało mamy lekarzy radiologów. Nawet badania robione na cito, na opis czekają ok. 6 tyg. A tu takie banialuki opowiadają, ech!
Ta ich propaganda mocno rozmija się z rzeczywistością. I radiologów i onkologow brak. W Lu kolejki straszne. W Zamościu stoi nowoczesny aparat do badań PET Ct, ale nie dostali kontraktu z NFZu bo przecież „nie ma aż takiego zapotrzebowania”! No ręce opadają.😒
A górybzawsze dobre na wszystko 😘
Lailo! ❤️🧡💛 Moim never give up jest piosenka Magdy Umer gdzie śpiewa „jeszcze w zielone gramy, jeszcze nie umieramy …. My możemy być w kłopocie ale na rozpaczy dnie, jeszcze nie, długo nie!” 😘
To tak jak moim👍
Cudny jest ten tekst! I cała ta piosenka jest mega!
Zupełnie wyleciała mi z głowy!
Dzięki za przypomnienie! :*
Lailo wysyłam moc mocy💪🍀 i trzymam kciuki. Bądź jak ta żabka w dziobie bociana (częsta ilustracja Never give up) NIE DAJ SIĘ
Daisy a jak tak się boję żab 😀 😀 😀
Dzięki serdeczne :*
Nie dla złych przeczuć! Tylko dobre myśli i moce posyłam:)
Racja! NIe jest łatwo, ale staram się jak mogę 🙂
Moce z chęcią przygarnę :*
Oczekiwanie na wyniki jest czasem gorsze od samego wyniku! Malujemy różne, pesymistyczne scenariusze, a tymczasem myk i wynik jest dobry!
Przytulam mocno.
Racja! To niepewność jest największą bolączką, bo gdy zna się już wroga można zaplanować działanie ☺
Zatknęło mnie całkowicie, tym bardziej, że nie siadam ostatnio do kompa. Mogę tylko powiedzieć, przytulam i dodaję sił na czekanie, na wyniki.
To poczekam razem z Tobą 😘😘