Bardzo, naprawdę bardzo tęskniłam za takim aktywnym życiem. Aktywne, oczywiście znaczy dla mnie co innego niż dla przeciętnego Kowalskiego, ale zawiera w sobie więcej elementów niż tylko leżenie w łóżku przez większość doby. 😉
Napawam się teraz tym życiem wypełniając szczelnie kalendarz.
Odhaczam zadania…
….jedno po drugim. Najpierw intensywne dwa tygodnie warsztatów dla małych i dużych. Właściwie odnieśliśmy spory sukces. Dorośli sąsiedzi wreszcie się poznali i porozmawiali ze sobą, dzieci nawiązały nowe znajomości , a przy okazji odkryły magię zabaw na powietrzu w opozycji do siedzenia w domu przed komputerem. Na podsumowaniu projektu wielu ludzi zatrzymywało mnie i dziękowało za taką inicjatywę. Duma mnie rozpiera! Miałam ponad roczną przerwę na sali szkoleniowej, ale widocznie to jest tak jak z jazdą na rowerze – pewnych rzeczy się nie zapomina 🙂
Dzisiaj małe przemeblowanie. Dostaliśmy w prezencie rocznicowym nowe, wypaśne łóżko! Z pewnością zrobimy z niego użytek, ale najpierw musieliśmy poprzestawiać trochę mebli, żeby miało szansę się zmieścić 😉
Rzeczy krzyżujące plany…
…takie też się znajdą. Nadal nie wiem czy wracam do korpo, na jakie stanowisko i jaki wymiar etatu. Zespół ds orzekania o niepełnosprawności przysłał mi wezwanie na komisję…6 lipca – od 4 miałam być w Muszynie. Trudno. Dojadę spóźniona, najważniejsze, żeby jednak przed powrotem do pracy spędzić trochę czasu w górach.
A tak w ogóle to doczytałam, że skoro ZUS przyznał mi rentę i całkowitą niezdolność do pracy to mam umiarkowany stopień niepełnosprawności, który działa tak samo jak ten orzekany przez powyższy zespół. I właściwie to powinnam u nich złożyć tylko wniosek o wydanie legitymacji, a nie stawać ponownie na komisje. Niestety nikt mnie o tym nie poinformował, a sama doczytałam dopiero wczoraj. Kolejny raz przekonuje się, że działanie na czas i pod presją tylko komplikuje sprawy.
I uwaga….
…jeżdżę na rolkach! Jeżdżę to za dużo powiedziane! Raczej uprawiam „chód pingwina”, ale jaką mam z tego frajdę! Błędnik szaleje w każdych okolicznościach. Najpierw muszą mnie trzymać jak włożę role – dopóki się nie „przyzwyczaję”, a później , jak je ściągnę, bo nie mogę sama wstać i ustać 😀 Sąsiedzi mają pewnie ze mnie niezłą polewkę. Ale, co tam! Radością trzeba się dzielić 😉
A co U Was słychać? Wakacje w pełni? 🙂
W pełni. Weekend imprezowy ( to już wiesz). Zaczynam myśleć o wyjeździe. Ja nigdy nie jeździłam na rolkach , muszę spróbować 😁😁😁Laila oby się wszystko ułożyło po Twojej myśli. Na razie korzystaj z życia na całego- brawo Ty !!!
Marzycielka spróbuj koniecznie! Jaka to fajna sprawa jest! 😀 A potem jesteś jak pijana 😀
Też już myślę o wyjeździe choć trochę mi się przesunął i skrócił! 😀
A impreza weekendowa udana? Koronki były? 😀
Impreza Super! Koronki A jakże-
były! ❤Bez koronek też było 😁😁😁 Przykro mi z powodu komplikacji wyjazdowych , ale moze chociaz na dobre wyjdzie komisja. Pijana to i bez rolek często jestem i to bez % 😁😁😁
To i ja 😀 Ale to inny rodzaj „pijaństwa” 😀 Ziemia mi się rozstępuje 😀
To jak były koronki i bez koronek to znaczy, że impreza się udała! Bardzo się cieszę 🙂
Na komisji w teorii powinni mi dac przynajmniej ten stopień co ZUS. A jak będzie to się okaże. Odpuściłam większośc papierkologii- szkoda drzew! 😉
Koronkowa sukienka i pod spodem koronki A później…Bez koronek ❤❤❤
Dużo tych koronek, było na czym oko zawiesić 😀
Ale bez koronek to pewnie był już szał 😀 🙂
Szał ciał 😁😁😁A gdzie pochwala za 1 miejsce ? Foch 😂
O mateńko!! Ale blamaż! 😜😜😄😄
Jaką rekompensatę zaserwować!? 😃😃
Pochwałę z wpisaniem do akt 😁😁😁
Zatem udzielam słownej pochwały, która zostanie na wieczność w blogasiowych aktach! 😂😂
Dziękuję! Już mi lepiej! 😁😚
Ufff to dobrze! Nie powiem – ale kamień z serducha mi spadł 😀
Słyszałam jakiś huk , myślałam , że burza idzie , a to kamień …😘
Widzisz jaki wielgachny miałam ?!?! 😀 😀
Och, znam to uczucie 😉 Super, że z warsztatów pełna satysfakcja i radość innych. Brawo!
Moje się powoli krystalizują, choć jak zwykle plany mogą ulec zmianie, trochę niezależnie ode mnie.
O widzisz, też nie wiedziałam, ale ja się nie interesowałam, bo jakoś nie zależało mi na określeniu tej niepełnosprawności i zasiłku pielęgnacyjnym…A powinno.
Niech Ci się poukłada jak najlepiej!
MI tez nie zależało, dopóki nie skatowali mnie w pracy, że potrzebują opisu warunków w jakich mogę pracować :/
Gdyby nie to wcale bym się nie bawiła w te komisje.
Ciekawa jestem Twoich planów i czy może gdzieś na szlaku w Biesach się miniemy 🙂
no i się źle podpięłam tam niżej…
To pójdę zobaczyć 😀 😛
A gdzie Złoty Piasek???
ogarnia swoje sprawy! Ale moce z pewnością Jej się przydadzą!
To posyłam
Brakuje mi tu jego:)
i mnie. Mam nadzieję, że wszystko szybko się ułoży i wróci do nas.
To strasznie wkurzające że do wszystkiego człowiek musi sam dochodzić, zamiast dostać te informacje na tacy, wrrr
moja mama po usunięciu pęcherza z rokowaniami zlymi na komisji dostała orzeczenie o niepełnosprawności na rok!! Jakby jej mógł pęcherz odrosnąc a rak i pzrerzuty pójść się bujać
rok później nie była w stanie juz pojechać …
a zależało im na karcie do samochodu
Mój szwagier ma amputowaną nogę i też dostał na rok . Wtedy podawali od razu na ile. A on zapytał: czy przez ten rok noga mi odrośnie, super. Głąby jedne…
Rybka ja po wznowie dostałam też na rok, potem podczas leczenia wznowienia wznowy tez na rok, dopiero ostatnio dostałam na dwa lata, czyli jeszcze został mi rok…
wcześniej, czyli 6 lat przed wznową też na rok…jak zachorowałam, po raku piersi tez na rok …jak widzisz, to standard
aaa ja o rencie, bo o niepełnosprawność się nie starałam…
Też nie spodziewam się więcej. W sumie na więcej też mi jakoś szczególnie nie zależy. Najbardziej z tego wszystkiego potrzebny mi ten świstek do pracy.
Ale logika tego typu komisji jest dla mnie niepojęta!!!!!!!!
moja mama byla emerytką, więc renta jej nie interesowała
tylko ten paskudny niebieski ułatwiający życie papier, ech
noga Marzycielko pdrasta, ale tylko u nieszczepionych;)
straszne są takie historie, bo mimo to jest strasznie dużo pzrekrętów, znam osobiście…
Też znam kilka podobnych przypadków i nie wyobrażam sobie co bym w takiej sytuacji zrobiła. Człowiek i tak już poniekąd upokorzony doznaje kolejnego kopa i to od instytucji , która powinna stać na straży jego dobra.
Biesy zostawiam na wrzesień, choć w pierwszej wersji były, żeby dojechać do Przyjaciół, ale za krótki wyjazd…Wrzesień dla mnie jest o tyle lepszy, że mniej ludziuf i pogodna chłodniejsza…
no i mam nadzieję, że nic nie pokrzyżuje planów, bo u nas akurat kulminacja różnych terminów…
I my we wrześniu 🙂 Jak co roku! Pewnie to będzie ostatnie weekend września, Wtedy, regularnie od 3 lat, jest najlepsza pogoda 😀
Lailus ja caly czas trzymam kciuki. Niech Ci sie wszystko pouklada! Podziwiam za ta jazde na rolkach. Ja mialam raz w zyciu na nogach i jestem ulomna w tym temacie🤣My juz po trzecim urlopie w tym roku. A w glowie plany kielkuja😉Znasz to prawda?buzka
Oj znam!
Za mną dopiero pierwszy urlop 😃😃😃
Ale nadrobię!
Ciekawa jestem Twoich kolejnych planów i zdjęć! 😍😍😃
Kochane Dziewczynki , dzięki Waszym mocom jest o wiele lepiej! Rodzina powoli dochodzi do siebie, życie jest piękniejsze!
Piasku jak dobrze czytać takie wieści!!❤
Cieszę się ogromnie że jest lepiej!
Wysyłam dalej moce, żeby wszystko ułożyło się jak najlepiej! 😘
I ode mnie moc mocy, niech się wszystko prostuje.!
Już pomalenku, moce chętnie przygarne!