Od tygodni szydełkuję swoją rzeczywistość. Oczko do oczka, żeby stworzyć jakiś wzór i tak krok za krokiem. A dzisiaj wszystko szlag trafił. Dawno z bezsilności nie płakałam tak, jak dzisiaj. Dzień do wymazania! Zdecydowanie!
Orzeczenie
Stanęłam dzisiaj na komisję w ZUSie. Tyle ludzi wciąż uskarża się, że ZUS nie daje zasiłków, rent, uzdrawia chorych skuteczniej niż Bóg, a ja mam z nimi zupełnie odwrotną historię. Najpierw założyłam , że właściwie to tej renty nie dostanę, bo niby na jakiej podstawie?! Po rozmowie z lekarzem przyjęłam do wiadomości, że raczej dostanę, częściową niezdolność do pracy. A dzisiaj stanęło na całkowitej….dzień
Zamurowało mnie tak bardzo, że nie wykrztusiłam słowa, o nic nie zapytałam. A przecież właśnie wróciłam do pracy i beztrosko korzystam z urlopu wypoczynkowego!
Przerzucam strony ustawy o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz o zatrudnieniu osób niepełnosprawnych i powoli dostrzegam nikłe światełko w tunelu.
Szefowa pożre mnie w całości za zamieszanie, które wywołam, ale i tak liczę na wspaniałomyślność pracodawcy. Bo teraz wszystko zależy od jego dobrej woli. Jeśli znajdą mi odpowiednie miejsce i dopasują zgodnie z wymogami dla osób niepełnosprawnych będę mogła wrócić do pracy. Jeśli nie – zacznę obgryzać tynk ze ściany, bo z głodowej renty na nic innego mnie stać nie będzie.
Głowa mnie boli…z nadmiaru wrażeń, stresu, przyspieszenia jakie musi nabrać załatwienie tych wszystkich spraw. Nie wiem jak długo czeka się na komisję ds. orzekania o niepełnosprawności, wiem tylko, że czas mocno mi się skurczył – 16 lipca powinnam wrócić do pracy. A dalej nie wiem gdzie to będzie, a korpo nie ma żadnych wytycznych co do przygotowania dla mnie stanowiska.
I choć wiem, że mnóstwo osób zamieniło by się ze mną na miejsca i zaklaskało na taką decyzję ZUS, to ja jednak nie widzę jakiegoś wielkiego powodu do radości.
Czasem życie tnie…jak brzytwa.
Jestem niepełnosprawna…
A moze pracodawca dajac pracę Tobie – osobie niepełnosprawnej skorzysta i chętnie stworzy stanowisko pracy ? Słoneczko trzymam kciuki żeby się udało. Kurde inni kombinują a temu co chcę pracować kłody pod nogi. Wysyłam Ci wielkie moce❤❤❤
Dzięki Marzycielko!
Jutro lecę złożyć wniosek o przyznanie stopnia niepełnosprawności jeszcze w MZON i od nich wezmę też zaświadczenie co mogę, a czego nie mogę robić. Dzięki temu pracodawca będzie miał dofinansowanie, a ja spokój z inspekcją pracy i …pracę.
To moje moce ślę jeszcze większe. ❤❤❤U mnie też dziś do D…jutro wyjaśnia się sprawy ważne dla Dziecka oszalec można ? Jedyny plus dziś jestem na podium ! ?
To bardzo ważny plus 😀
Marzycielka trzymam kciuki, żeby te ważne sprawy ułożyły się po Twojej myśli! :*
Najbardziej bym chciała żeby były po jego myśli , może się uda i jeśli da radę będzie szczęśliwy i spełni marzenia. Trudno będzie ale chciałabym żeby miał szansę spróbować , zawsze może zrezygnować lub zweryfikować marzenia.
W takim razie czarujemy żeby było po jego myśli! 🙂
Fajne masz podejście, też je podzielam! Żałują Ci, którzy nie próbują, bo nie mają szansy dowiedzieć się czy to jest właśnie to, czego naprawdę chcą! 🙂
Tak właśnie ❤?
kurczę, ale chyba pracodawcy opłaca się zatrudnić osobę niepełnosprawną??
Trzymam mocno kciuki, współczuję tego zamieszania istresu i w ogóle!!
Niby tak, ale wiesz, w takich molochach jak mój to nie wiem czy chce im się dla tych kilkuset złotych stawać na głowie w poszukiwaniu mi miejsca, zwłaszcza, że tną cały back office.
kurcze…
ech
no to pozostaje nam trzymanie kciuków moce i takie tam
Niezmiennie!
Ale wykorzystuje Wasze kciuki i moce!
Nie wiem czy aż taki przydział mi się należy 😉
Kiedyś się odwdzięczysz:)
Z pewnością! ?
Lailo,przykro mi, że mialas taki smutny dzien ale pamietaj nie ma trego złego…….
Dziewczyny mają rację piszać, że niepełnosprawny pracownik moze byc przydatny w pracy. Faktycznie mając ubezpieczenie, korpo nie ponosilaby oplat za Ciebie ale jak to w.praktyce wyglada to tylko rozmowa z szefowstwem rozwiaze wątpliwosci.
Trzymam kciuki i nie zamartwiaj sie :*
Margo, chyba najbardziej stresuje mnie rozmowa z szefową i odkręcenie teraz tego wszystkiego. Zobaczymy co wyjdzie. Póki co nie mogę się otrząsnąć z szoku.
Cieszę się, że Twoje wyniki ok! :*
Rozumiem Cię lailo. Też by mnie to najbardziej stresowalo.
Kochana, jakoś się to wszystko pouklada, nie ma innej opcji. Tylko tak te góry sobie ukochalas że ciągle masz pod górkę ?
W prawdziwych górach ten wysiłek tak nie męczy 😉
Dzięki Melcia! :*
Zrobię sobie muffinki to mi się poprawi! 🙂
No przeca! U mnie się już kończą ??
P.S. Tylko chłopa poproś żeby Ci marchewkę utarł bo rezte to tylko wymieszać czeba ??
Dobrze gadasz! Co se sama będę tarła jak chłop może to zrobić i jeszcze przy tym biceps poćwiczy! 😀
Tez, sie ciesze, dziekuje :*
Doskonale rozumiem ten stres przed.roz.mowa z szefowa. Bo juz cos uzgodnilyscie a tu taka zmiana…..przespij to wszystko.
Jak sie wyciszysz to i lepsze pomysly czlowiekowi do głowy przychodza;)
Mam już w głowie kilka pomysłów, zobaczymy jak mi pójdzie ?
Trzymam kciuki wobec tego, mocno:)
Lailo, to mi przypomniało jak chłopa Tfego po amoniaczek do piernikuf wysłałaś i nigdzie nie było! ???
Ale latał aż znalazł! ??
Tak jest! To z marfefkom też sobie poradzi! ?
tu nie byłabym taka pewna! Żadnego pola w okolicy 😀 😀
Nie doceniasz mensza! Może fpadnie na pomysł żeby pójść do warzywniaka!! ???
Że niby aż taki inteligientny jest????? 😀 😀
Sie okaże ! 😀 😀
Czymam kciuki!!?
Podpinam się do dziewczyn, idź jutro do swojego szefa, bo może uda się stworzyć dla Ciebie stanowisko pracy, a jeszcze z tego tytułu będzie miał profity.
Taki mam plan. Plus orzeczenie o stopniu niepełnosprawności jeszcze z MZON przed którym tak się broniłam.
W pi…du wymazać ten dzień. I u Ciebie i u mnie. Za brzydkie słowo nie przepraszam. Jest usprawiedliwione.
Ąśka! :**
W takim razie w pi..du wymazujemy!!!!!
Laila, przytulam :***
Wiem, że na co innego liczyłaś, ale składając wniosek o rentę, podjęłaś ryzyko.
I szkoda, ze się nie odezwałaś do orzecznika, w sumie lekarz prowadzący też mógł wnioskować o częściową, a teraz rozumiem, ze wszystko w rękach Twojej szefowej. Miejmy nadzieję, że nie będzie Ci robić schodów, bo niby dlaczego, jak sama chcesz pracować. Jeśli pól etatu nie przekroczy kwoty jaką możesz przy rencie dorobić, to właściwie problem powinien być rozwiązany. Przecież nie wracasz do pracy fizycznej….
A co do profitów, to z jednego niepełnosprawnego pracownika jest niewiele, za to co miesiąc kupę papierzysk do wypełnienia, więc, tu raczej chodzi o to, żeby nie miała obaw, że komuś, kto w pełnym wymiarze może pracować, będziesz blokować stanowisko. I że nie wyskoczy, ze masz przecież rentę.. Na ile Ci ją dali? Bo jak na rok, to jest argument przetargowy z szefową.
Mocno zaciskam kciuki, żeby okazała się Ci życzliwa i pomocna.
A tym, że namieszałaś, to się w ogóle nie przejmuj. ZUS nawalił, że wystawił tak odległy termin komisji…Rentę pewnie dostałaś od dnia skończenia zasiłku rehabilitacyjnego, to pójdą korekty i to wszystko. Przecież szefowa wiedziała, że czekasz na komisję, więc głowa do góry! Będzie dobrze!!!
Szkoda, fakt! Zupełnie taki scenariusz nie krążył mi po głowie i po prostu wybił mnie z rytmu.
Właśnie czytałam, że papierów dużo, a korzyści niewiele. Jest u nas już taka dziewczyna, więc ( nawet w jednym z moich biur), więc może dla dwóch już będzie warto ? 😉
Właśnie wszystko się rozbija o to pół etatu, które się może nie znaleźć.
No nic. Trzeba działać. W pracy już jakiś czas temu chcieli ode mnie dokument z jasnym określeniem co mogę robić, a czego nie. Z tego co wiem, to przy orzeczeniu niepełnosprawności taki dokument mogą wydać. U mnie odpadną po prostu delegacje i długie siedzenie.
Mam nadzieję, ze jakoś to się wszystko ułoży, bo nie powiem, adrenalina mi skoczyła.
Fajnie, że mam też Twoje spojrzenie, bo jesteś przecież po obu stronach barykady :*
a to duży plus jak już jest w firmie taka osoba, bo to stwarza większe szanse dla Ciebie 🙂
Może tym razem przy orzeczeniu co możesz, a czego nie, to przypilnuj, żeby Ci dobrze wpisali 😉
Wiesz, ze ja mam zawsze zasadę, że warto pomagać i w miarę możliwości dostosować również do możliwości pracownika zakres prac, ale my jesteśmy małą firmą, więc bardziej elastyczną. Kiedyś mieliśmy takie kuriozum, że PIP po kontroli zarzucił nam, ze mamy jedną osobę zatrudnioną na 1/4 etatu, a to ta osoba nie chciała na więcej i tłumaczyła, że większy etat to większe zobowiązanie wobec pracodawcy, a ona potrzebuje mieć wolne na swoją pracę. A wszystko dlatego, że nie chcieliśmy na śmieciówkę, czyli o dzieło, to i tak się przyczepili…
Wierzę, że się wszystko dobrze poukłada.
Właśnie się zastanawiałam czy w małych firmach jest łatwiej o takie dostosowanie. Wydawało mi się, że nie, bo molochy mają tyle działów, że zawsze coś się znajdzie.
Ale w głównej mierze tak naprawdę chodzi o dobrą wolę . Jak ona jest to i miejsce się znajdzie.
Ale powiem Ci, że nadal jestem w szoku. Jakby ta decyzja nie dotyczyła mnie!
Wszystko zależy od charakteru pracy i możliwości pracownia, bo owszem, czasami choroba uniemożliwia wykonywanie danej pracy, ale jeśli pracownik tylko nie może wykonywać jakieś części albo w całym wymiarze, to nie ma problemu. Obecnie mamy dwie osoby z orzeczeniem niepełnosprawności, orzeczonej w trakcie już kilkuletniego zatrudnienia. Fakt, jednej osobie stan zdrowia się pogorszył i na razie jest na zwolnieniu i nie wiemy, co dalej…
Laila masz bogatą dokumentację, to się nie dziw….Szok to byłby jakby Cię uznali za zdolną. Przecież nie dali Ci tej renty na stałe.
w całym wymiarze czasu,
pracownik,
jakoś w skrócie się napisało, ale chyba rozumiesz sens…;)
Tak zrozumiałam. ??
Orzecznik była zdziwiona ilością makulatury, jak było wiadome, nawet połowy nie przejrzała.
Rentę mam na rok, ale ja to zsumuje z pół rocznym zwolnieniem i rocznym zasiłkiem rehabilitacyjnym to wydaje mi się to ciągnąć w nieskończoność.
wiesz, że Cie doskonale rozumiem…
choć to uczucie irracjonalne, ale jak dostałam na dwa lata, a nie jak do dotychczas na rok, albo wcale, to poczułam się bardziej chora, mimo że uważałam, że mi się należy, bo i tak nie pracuję…Dlatego rozumiem Twój szok.
Rozmawiałam z szefową. Trudna to rozmowa. uczepiła się słów „całkowicie niezdolna”, a za tym poszły wizje, że kiedyś mogę żądać renty od pracodawcy, bo stan zdrowia mi się pogorszy itp…
Znamy się już parę lat, a wciąż jednak niektóre rzeczy mnie zamurowują!
Laila,
tego się obawiałam, jej obaw…
Powiem tak, w życiu kilka razy przejechaliśmy się na byciu przyzwoitym. Nie bierz tych słów szefowej personalnie do siebie, bo ja ją poniekąd rozumiem. To smutne, ale w dzisiejszych czasach ograniczone zaufanie, zabezpieczenie się przed eeentualnymi roszczeniami bardziej się opłaca.
Mam jednak nadzieję, że przemyśli i stworzy stanowisko. Pracodawcy niepotrzebnie boją się tej całkowitej niezdolności. Wciąż trzymam kciuki za to. Wiem, że jest Ci przykro, śle to zwykła asekuracja, która tez wynika z pewnej niewiedzy.
Całkowita niezdolność do pracy nie oznacza przecież, że ktoś nie może w ogóle! pracować, tylko , że nie może pracować w ” normalnych „warunkach. Wystarczy dostosować warunki do niepelnosprawnosci pracownika i zapewnić mu możliwość wykonywania danej pracy. Laila nadal wysyłam moce !
Roksanno wiesz, myślę, że problen jest w samej kierowniczce, ma jakieś osobiste żale do mnie. Moja koleżanka jest w identycznej sytuacji, dodatkowo ma znaczną grupę inwalidzką i wszystko zostało załatwione bezboleśnie przez dyrektorkę i …. Innego kierownika.
Marzycielko dziękuję ?
Ale odmówiła Ci ostatecznie? Bo ja zrozumiałam, że nie, że wyraziła swoje wątpliwości,, co ja akurat uznałam za rzecz dopuszczalną, nie wiedząc, że mogą być spowodowane osobistymi żalami, co teraz uznaję za nieprofesjonalne. Jeśli już taka osoba jest to z tego powodu nie powinnaś być dyskryminowana. Co innego jeśli odmowa byłaby spowodowana niemożliwością utworzenia takiego stanowiska z powodów nie tylko organizacyjnych, ale cięcia etatów, etc…
I oczywista oczywistość co oznacza „całkowita niezdolność ” do pracy- nikt nie mówi, że nie można pracować… jak również to, że to pracodawca podejmuje decyzję czy chce zatrudnić taką osobę, czy chce zatrudnić kolejną taką osobę itd…bo musi takiej osobie stworzyć warunki pracy, a tę, którą do tej pory wykonywała powierzyć innej bądź kogoś nowego zatrudnić.
Laila, ja staram się do tego profesjonalnie się odnieść i podejść, do głowy mi nie przyszło, że to z pobudek osobistych ta odmowa.
Nie wiem, może się mylę, ale rozumiem że czeka na orzeczenie o niepełnosprawności i wytyczne czego nie możesz, wtedy dopiero będzie mogła odnieść się, bo przecież lekarzem nie jest, więc samo stwierdzenie, że trzeba zmienić warunki pracy nic jej nie mówi. Ja to tak widzę- wiem, jestem adwokatem diabła, ale próbuję ostudzić emocje, bo ja wciąż wierzę (przynajmniej z Twoich komentarzy nie wynika, że już coś zostało przesądzone), ze to stanowisko dostaniesz.
Tak naprawdę to ona nawet nie będzie w tej kwestii osobą decyzyjną, ale z przyjemnością truje mi krew, przy czym widać, że wiedza na ten temat jest jej zupełnie obca. :/ I chyba to mnie najbardziej drażni, że swoją niewiedzą próbuje maskować ogromem pewności siebie.
To się da u nas załatwić. To wielki moloch i z pewnością takie miejsce by się znalazło. wydaje mi się, że dyrektorka nie będzie miała z tym aż takiego problemu. Tak samo jak było w przypadku mojej koleżanki.
Jasne, ja też rozumiem obawy pracodawcy i staram się podejść do tematu rzetelnie – stąd decyzja o zmniejszeniu etatu i rezygnacji z części zadań, które ( zdaję sobie z tego sprawę) są poza moim zasięgiem w obecnej chwili.
czekamy teraz na ostateczną decyzję z zus, a jak już dostanę stopień niepełnosprawności ( trzeba czekać na komisję do 1,5 miesiąc – w tym czasie skończy mi się urlop i nie wiem jak to załatwimy – bo tak naprawdę mogłabym już zacząć pracę. wielkich zmian u mnie nie będzie ) to mam donieść do pracy. Dział prawny podejmie decyzję.
Uff,
szkoda tylko, ze szefowa, zamiast Cię wesprzeć, to próbuje zniechęcić…Myślałam, że Twoje przyjęcie i stworzenie stanowiska leży w jej kompetencjach…
Lailuś, ja nie wątpię w Twoją rzetelność, nawet przez moment! :* Uznałam, że w korpo nie ma zażyłości tylko zimny chów, że tak to nazwę, dlatego taka gadka i asekurowanie, wynikające z niewiedzy, niestety.
No to teraz tylko czekać na jedynie słuszną decyzję dyrekcji 🙂 Moce i kciuki cały czas!
Teraz tylko mi przyszło do głowy, czy atmosfera w pracy będzie odpowiednia, jak ma się przeciwko sobie szefową…ech…ale z tym to sobie pewnie poradzisz :*
Też myślę o tej atmosferze. Ale tak naprawdę nie będę mogła wrócić do mojego poprzedniego działu, bo tam jest wymagana dyspozycyjność na cały etat i dochodzą wyjazdy.
Więc szef mi się zmieni. No chyba, że jeszcze nakręcą coś w nowej strukturze i wtedy jakimś cudem nadal byłabym pod nią.
Asekuracyjnie rozglądam się też za czymś innym. Tylko teraz już będzie trudniej znaleźć z takim bagażem i na część etatu.
Kochana,
przecież zdrowie MUSI się oprawić! Ta niepełnosprawność,wraz z całkowitą niezdolnością nie jest na zawsze! Rok to nie wyrok i zleci szybko, a Ty w międzyczasie sprawdzisz się na ile i co możesz. A bagażu nie musisz całego pokazywać, jeśli uznasz, że dasz radę 🙂
I wiesz, że zdarzają się tacy pracodawcy i taka praca, co stałej mobilności nie potrzebują. Mieszkasz w dużym mieście, więc masz większe możliwości. Teraz trzeba się skupić na tej całej papirologi, żebyś tylko z rentą nie została, a potem będziesz działać!
Musi być dobrze, jesteś mądra, kreatywna, wierzę, że w każdej sytuacji sobie poradzisz.
Roksanna dzięki!
Dobrze jest spojrzeć na sprawę z różnego punktu widzenia, a ja w tych emocjach teraz nie miałam dystansu! Dzięki Twojemu spojrzeniu i logicznym argumentom jakoś mi się powoli to wszystko w głowie układa! :*
Lailus to sie niezle namieszalo…Przykro mi,ze decyzja nie jest taka na jaka liczylas,ale…wierze,ze jeszcze sie to wszystko pouklada po Twojej mysli. Czeka Cie rozmowa z szefowa. To od niej duzo zalezy. Trzymam kciuki:***
Muszę przyznać, że moje założenia były mega odległe od tego.
Trzymaj kciuki, bo mój żołądek przeżywa teraz niezłe rewolucje! ?
Młodego sprawy po zawirowaniach ułożyły się po jego myśli. Dostał się do muz 2 stopnia na instrumentalistyke jazzowa. Boję się czy da radę ciągnąć 2 szkoły i dojeżdżać ale musimy dac mu szansę ( zawsze może zrezygnowac).
gratulacje dla Syna!!!
możesz pękać z dumy!!!
Pękam !!! tylko boję się czy fizycznie da radę. Nie będzie go w domu po 12 godzin ( razem z dojazdami )nie wyobrażam sobie i nawet jestem przerażona ale nie mogę zabronić mu spełniać marzenia .
to faktycznie łatwo nie będzie,
ale wiesz, jak muzyka to jego pasja…
i tak jak napisałaś, zdąży zrezygnować, jakby co- jesteście mądrymi rodzicami!
a teraz niech się cieszy wakacjami!!! 🙂
Marzycielka , ale super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Da sobie radę. Pasje bywają tak silne, że udaje się pogodzić różne rzeczy mimo zmęczenia,
też jednoczesnie studiowałam pedagogikę i wokalistykę jazzową i jeszcze pracowałam. Momentami było naprawdę ciężko, ale jak się robi to, co się lubi to ten wysiłek ma inną wagę 🙂
Gratuluję!!!!!!!!!
Jeszcze trochę pracy, jutro egzamin dyplomowy muzycznej 1 stopnia i nerwy gdzie dostanie się do szkoły średniej ?odetchniemy ok 10 lipca . Kocha grę na trabce ?
Do 10 lipca już blisko!!!!
Będę Ci podawać kofeinę z muffinkami, żebyś miała siłę 😀
laila,
zapomniałaś o winie!!!! bez tego Mrzycielka się nam wykończy ;ppp
Racja!!!!!!!!!!
bez tego i ja się wykończę 😀 😀
O matko i wyszło szydło z worka ( nałóg po tatusiu – tylko spokojniejszej natury jestem). To ….nasze zdrowko ???ale mam tylko białe i różowe wino wytrawne ?
Poproszę !!!! A po drodze mnóstwo imprez i ” podróż poślubna ” z mężem i już będzie 10.
W takim razie leci pierwsza partia! ???
??????☕☕☕☕☕
??????
Mniam, mniam dziękuję. Nasze zdrówko ???
A to na drugą nóżkę – wypijmy też zdrówko wszystkich pozostałych 😀
Zwłaszcza tych , którzy nie piją. Ja na wiecej nozek nie mogę. Ty jesteś na urlopie ? ja jutro na 6.45 ( zastępstwo za koleżankę w swietlicy ). ?
O mateńko!!! A cóż to za godzina?!?!?!
I nie mam tyle nóżek, choć jak wypiję jeszcze trochę to mogą mi się podwoić….przynajmniej w oczach 😀
Brawa dla syna Marzycielko!!!
Po egzaminie !!! 20 minut grania trąbkowego – 6 utworów z akompaniatorem. Wynik 24/25 pkt i 5 !!! Pękam z dumy !!!
Wow! Kochana ale masz zdolnego synia!!!
Pięknie! Gratuluję ❤❤❤
Dzięki , ryczałam ze szczęścia jak mu komisja biła brawo !
Też bym ryczała!
Wzruszam się na każdym występie Córy 🙂
Lailo, tule kochana i trzymam kciuki aby wszystko poukładało się lepiej niż sobie to wyobrażasz. Wiesz jak to czasami jest, tam gdzie na początku były łzy i rozczarowanie okazywało się często ze to był początek czegoś bardzo dobrego. Tego ci kochana życzę :***
Mam takie drobne prześwity, że może tak musiało się stać, żebym się wreszcie zmobilizowała i coś zmieniła w swoim życiu na lepsze ?
Meeeeeellllaaaaaa!
Trzeba mi machnąć autorski scenariusz na warsztaty. Jeden już nabazgrałam, a na myśl o drugim dostałam migreny! ??
I jeszcze będę go realizować z dziećmi! ????
Ok to Ty się zajmij małą gadziną która cały dzień marudzi ????a ja machnę! Serio, stopery w uszy zaraz włożę, cały czas tylko narzeka. Jeśli to znowu ząb to się zabiję!
A co to ma być za scenariusz? O czym, na co i po co????
To podrzuć cioci.
Będą zabawy muzyczne. Trzeba pogodzić dzieci i młodzież. Zajęcia umuzykalniające, ale z wykorzystaniem zalet i elementów terenu, w którym będzie się to odbywać ??