Zbytnia pewność siebie potrafi być zgubna. Ale co poradzić, kiedy poczuje się całym sobą smak życia, przyjemność ruchu, niezależność od innych osób, wolność… Czerwona kartka wyrosła mi przed nosem dając sygnał, że na chwilę muszę zwolnić. Taka kara/bonus za umiłowanie życia.
Zwolnij…
Mam poczucie, że tyle czasu mi uciekło, że teraz chcę go nadrobić potrójnie, wykorzystać każdą nadarzającą się okazję, wycisnąć z niego wszystkie soki, nacieszyć się na zapas, w razie gdyby miało mnie czekać jeszcze niepewne jutro.
Ale czy można najeść się na zapas? Nacieszyć się wolnością tak, że w końcu się znudzi?
Noga podwoiła rozmiar, chodzenie wzmaga ból w kręgosłupie. Zwalniam, mimo woli. Poczekam cierpliwie na lepsze. Na Muszynę, która pochłonie mnie już za kilka dni.
**************
Jeżeli nie wiesz dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz…
Zżera mnie niepewność. ZUS do tej pory nie przysłał decyzji, bez decyzji nie chcą podjąć żadnych działań w pracy, bez tego nie zmniejszą mi etatu do mojego powrotu w lipcu, ani nie dadzą jasnej informacji czy mam gdzie wracać.
Smutne to. Człowiek poświęca pracy często swój prywatny czas, bo chce coś zrobić lepiej, pomóc innym, jest rzetelny i pracowity, a później gdy sam potrzebuje takiego ochronnego parasola ( nie wielkich ulg i przywilejów!) jest zostawiony poniekąd sam sobie.
Wierzę, że wszystko dzieje się po coś, ma jakiś głębszy sens, choć on często wychodzi dopiero po latach. Szukam pozytywów, rozglądam się za nowymi rzeczami, które chciałabym robić. Do tego jak zwykle potrzebny jest czas – a mi go brak. Rachunek bankowy musi się zgadzać.
Mój „bogaty mąż, którego jestem utrzymanką” gdzieś się chyba zapodział 😛
…………
- To niemożliwe.
- Tylko, jeśli Ty w to uwierzysz…
Lailo, dbaj o siebie. Mysle ciepło i trzymam kciuki aby wszystko poszło albo po twojej myśli ale tylko lepiej.
Lola staram się jak mogę najlepiej :*
Dzięki za kciuki! 🙂
Juz jakis czas temu zrozumialam, ze wszystko co robie musi byc na zwolnionych obrotach, ze juz nie podskocze…
ale Ty jestes taka mloda, trudno zyc bez szalenstw mlodosci, zapomnij o czerwonej kartce.
Taki mam plan. Zregeneruje siły i wracam, żeby „żyć na pełnej petardzie”. 🙂
Oj, no niefajnie z tą nogą. Trudno ograniczyć aktywność jak serce się rwie, a i siły są, tylko że zawsze potem są tego konsekwencje. Oby nie były niebezpieczne, to już sama musisz ocenić, czy warto tak się przeforsowywać.
Moje nogi jak z ołowiu, bolą, drętwieją, ale wizualnych zmian nie ma- rzadko spuchną stopy- potrafią dokuczyć, więc nawet sobie nie wyobrażam jak się czujesz… ech…
A nie możesz zadzwonić albo wybrać się do ZUS? Czasem przypomnienie się (OM tak zrobił) skutkuje. Może znowu poszło na inny adres. Trzymam kciuki nieustannie, żeby się wszystko pozytywnie poukładało i żebyś w Muszynie miała już spokojną głowę.
Miłej niedzieli😘
Ja już jedną nogą nad morzem.
Zostawiam tu dla Meli urodzinowe życzenia spełnienia marzeń i radosnego, słonecznego pobytu nad morzem😘🍷🎂
U rybenki nie mogę komentować😉
O MASZ!!!
Jesteś anonimem???
kurna
ale wrćił ten pojeb co się kodu czepia, musiałąm zablokować:((
pomijam fakt, że ja nigdy o Kodzie nie piszę,,,
Z tą nogą jest tak – że i siedzenie z brakiem aktywności i aktywność ( czasem wystarczy spacer) powodują, że ona puchnie- zwłaszcza latem, jak jest cieplej. Łydka drętwieje mi cały czas, operacja tego nie zmieniła. Martwię się tym zakrzepem, bo wiem , że wciąż tam siedzi i czasem to powoduje takie dziwne uczucie pieczenia. Ale tak bardzo mi się chce robić COŚ, że czasem trudno mi się powstrzymać.
Co do ZUS – to skomplikowane 😀 Bo stawałam na komisję w LU, ale rozpatruje wniosek ZUS w innym mieście ( zgodnym z miejscem mojego zameldowania, a ja wciąz tkwię zameldowana u rodziców). Także jeden oddział przesyła drugiemu informacje, a ten przesyła dopiero mnie. Obawiam się, że tym razem też tak zrobią. Najpierw przyślą decyzję do oddziału w Lu, a ten dopiero do mnie. NIemniej jednak w poniedziałek będę próbowała się dodzwonić i tu i tam, żeby zobaczyć jak wygląda sytuacja..
Czekam na morską bryzę od Ciebie :* Udanego wyjazdu!
@ rybka,
nawet jako anonim na blogspocie nie mogę przez tel. To znaczy pewnie jakbym zmieniła ustawienia to tak, ale wtedy u się byłabym anonimem i nie mogłabym pisać z kokpitu.
Laila, a co z decyzją o operacji? Całkiem już zrezygnowałaś? Nie można się jakoś tego zakrzepu pozbyć innymi metodami? Kurczę, to niebezpieczne chyba jest.
Idę w lipcu na konsultacje do jeszcze jednego chirurga i wtedy podejmę ostateczną decyzję.
Lato na taką operację jest słabą porą roku. Rany gorzej się goją, wszystko bardziej puchnie. Tak mi przynajmniej mówiono.
Taki zakrzep zwiększa ryzyko powstania kolejnych, zatorowości, dlatego pilnuję się z lekami i rajstopami uciskowymi, żeby minimalizować ryzyko.
No mądra dziewczynka, choć szalona
ale życie w ciągłej oawie, że coś nam zaszkodzi słabe jest
No właśnie – słabe jest! Lubię powiedzenie : jest ryzyko – jest zabawa ;P
Tak jest!
Dlatego trzymam kciuki za wszystkie szalone plany:))
Bez Twoich kciuków połowa z tych szaleństw byłaby nie realna!! 😄
Troszeczke znam to uczucie gdy tak bardzo chce COS zrobic,a od organizmu dostaje czerwona kartke…
Czasami trzeba zwolnic,chociaz na chwilke.Mam nadzieje,ze Twoj STOP nie bedzie trwal dlugo bo wiem jak bardzo lubisz dzialac i nie cierpisz tego typu ograniczen. Trzymam kciuki za lepsze jutro i lapke podaje :***
Biorę łapkę. Łatwiej się wtedy odpoczywa 😘😘
Ja też Cię potrzymam za łapkę i przytulę. Trzymaj się. Wypoczywam i buziaki przesyłam 😚😚😚
Marzycielka Ty lepiej opowiadaj jak tam wypoczynek? 🙂
Ale Ci tych wojaży zazdroszczę! 🙂
Nigdy nie myślałam , że byczenie sprawi mi tyle radości. Zawsze wolalam bardziej aktywne wakacje a tu: Cudownie ciepłe morze, dobre jedzenie, widoki obłędne, świetne towarzystwo i koronki … Ładuje baterie 😙
A u mnie zimno!!!! Dzisiaj mam zamiar włożyć puchową kurtkę na spotkanie z koleżanką 😀
Cieszę się, że wyjazd jest dla Ciebie taki relaksujący.
Pozazdrościłam Ci i ostatnio też kupiłam sobie koronki 😀 Teraz trzeba je zastosować w praktyce 😉
No normalnie truchlałam i bylam pelna obaw kiedy pisalas o jezdzie na rolkach…skrajnie niebezpieczne w Twoim Lailuś przypadku…zeby i aczej tego nie okreslić…Tak,zrozumialam ze chcesz cieszyć sie wolnoscią i korzystać ile się da,ale mimo wszystko trzeba znać umiar…Proszę Cię Kochana nie zrozum mnie źle,po prostu martwię się i tyle….
Przyjemnych chwil w Muszynie 😙
Życzę Ci aby nozka wrocila do normalnych rozmiarów jak najszybciej i aby decyzja z Zus byla po Twojej myśli Ładna Dziewczynko!!
Owocku dziękuję za troskę! :*
Czasem oddychanie jest niebezpieczne, chodzenie po ulicy jest niebezpieczne, ogólnie życie jest niebezpieczne 😉 A ja jestem jak dziecko wpuszczone do Disneylandu 😀 nie wiem na którą atrakcję wskoczyć! :*