– Mamo, a dzieci Cię nie przewrócą, gdy ja pobiegnę do klasy?
– Nie Kochanie, bądź spokojna!
– Chciałabym, żebyś była już w domu, bezpieczna. Bądź ostrożna.
–Obiecuję, będę…
Staram się jak najczęściej odprowadzać, albo odbierać Igę ze szkoły. Kiedy mam lepszy dzień, lub pogoda zaprasza do spędzenia czasu na powietrzu, idziemy na spacer. Droga zlatuje nam na rozmowach o najbliższych planach, zagadkach matematycznych, opowiadaniu historii z mojego dzieciństwa, szukaniu odpowiedzi na niezliczoną ilość pytań zaczynających się od „dlaczego”. Co jakiś czas, w te błogie dialogi, wkradają się rozmowy podobne do powyższej.
Czy to nie za dużo na Jej ramiona?
Nie da się chorować w próżni. Schować bólu tak, żeby nikt go nie zauważył. Podnosić się mimo, że ciało odmawia posłuszeństwa. Ukrywać łzy, rozczarowanie czy lęk pod przyklejonym uśmiechem. Przed dzieckiem niewiele da się ukryć.
Nie skarżę się przy niej, staram się maskować zatroskanie, niepewność, ale dzieci mają chyba jakiś dodatkowy zmysł. Bez słów, wyczuwają, że coś jest na rzeczy. Choćbym nie wiem jak bardzo chciała uchronić ją przed tym balastem – nie jestem w stanie tego zrobić. Zaskoczyła mnie. Tym, jak szybko dojrzała….za szybko..
– Iga, idę do sklepu po coś na śniadanie, na co masz ochotę?
-A nic Ci się nie stanie?
-Nie, przecież to blisko!
-Weź kijki! Uważaj na siebie!
-Jasne, będę ostrożna! (…)
Gdyby moje zaciskanie pięści gdy rozgrywamy kolejną partię gry siedząc na podłodze, albo hamowanie łez, gdy ból przedziera się przez osłonę leków, ciągłe uśmiechanie się, unikanie odpowiedzi na pytania co się dzieje, mogły uchronić ją przed obrazem matki, który widzi od kilku lat – robiłabym to bez przerwy. Ale w relacjach nic nie jest czarno – białe. Tak się nie da. Tak się nie powinno…
Stawiam na szczerość. Jeśli nie mogę czegoś zrobić – mówię jej o tym. Naoglądała się przykrych widoków rok temu, kiedy po operacji przez kilka miesięcy nie mogłam się samodzielnie poruszać. WIE, że choruje.
I choć bardzo chciałabym jej zaoszczędzić tego wszystkiego, bardzo bym chciała, żeby dojrzałość, którą już mocno widać w jej zachowaniu przyszła później, to nie mogę tego zrobić. Nie mogę, bo ukrywanie przed dzieckiem różnych informacji powoduje jego lęk, frustrację, niepewność, czasem poczucie winy. Wybieram mniejsze zło, choć nie mam co do tej decyzji stuprocentowego przekonania. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczy, że zafundowałam jej taki bagaż, na jej małe ramiona…
A tu nowy post:)
Jesteś! 😀
Czekam na po-koncertowe wrażenia! 😀
Złoty piasku, jak było?
Cudnie dziewczynki, zmęczeni i szczęśliwi nadal.odsypiamy:). Szkoda, że nie zostaliśmy dłużej w Gdańsku, można by było zapoznanie nad morzem zrobić z Mela i.Martkiem.
To wielka szkoda?
Ale ważne że koncert udany! Wspaniale :))
To by dopiero było spotkanie na szczycie 😀
????
Choroba mamy jest na pewno obciążeniem, powoduje niepokój i troskę. Ale wydaje mi się, że szczerość jest zawsze lepszym rozwiązaniem. Twoja córcia jest pełna miłości, empatii, współczucia- to piekne cechy. Troszkę i dzięki Twojemu cierpienie Ona jest pieknym człowiekiem. A w Twoje wyzdrowienie wierzę niezachwianie!
Złoty Piasku dzięki za tą wiarę! Kiedy moja chwilowo podupada wtedy czerpię z innych.
Iga wyrasta na bardzo wrażliwą dziewczynkę. Czasem wzrusza się wydawałoby się, bez żadnego szczególnego powodu. Tez uważam, że szczerość jest ważna w takich relacjach, choć wiadomo, że poruszamy trudne tematy.
ech…
Ty wiesz, ja wiem…Nie da się oszukać. Czasami człowiek może przemilczeć, optymistycznej przekazać rokowania. Strachu jednak nie da się wyeliminować zupełnie. Dużo łatwiej choruje się jak dzieci są już starsze, ale z drugiej strony, moje za drugim razem wygooglały sobie wszystko i czego 🙁 Dziś, kiedy są już dorosłe, mnie jest łatwiej, ale im niekoniecznie. Rozmowa dużo daje, ale strach o ukochanych pozostaje i tak…
Sama miałam 9 lat jak zachorowała moja Mam, a potem zafundowałam to samo tylko razy kilka swoim dzieciom. Musieliśmy się nauczyć z tym żyć, i chyba nieźle nam idzie 🙂 Wy też sobie poradzicie:***
Roksanna…tak sobie myślę, że te wszystkie moje przeżycia w porównaniu do Twoich do pikuś. :*
Fakt, że Iga jeszcze sobie wszystkiego nie wygoogla pomaga mi. Mogę dozować wiedzę, a przede wszystkim przekazywać sprawdzone informacje. Od samego czytania Internetów można wpaść w depresję…:/
Szczerość to podstawa! więcej cierpi dziecko żyjąc w jakiejś tajemnicy. Boi się wtedy strasznie. Dobrze że Iga werbalizuje swoje lęki o Ciebie. Bo to pokazuje że rozumie i ze ufa że to co mówi jest ważne.
A pewnie że chciałyby się uchronić te dzieci..
Ale czasem się nie da. Dlatego trzeba minimalizować straty…
Rybko, a jak to przebiegło u Ciebie? Rozmawiałaś ze swoimi dzieciaczkami po diagnozie?
Tak. Choć wyparłam i zupełnie nie pamiętam tej rozmowy. Syn właśnie wyjechał na studia.
W szpitalu każdy pacjent był pod opieką takiej Social worker. Ona zajmowała śpię wszystkim co nie medyczne. Skąd wziąć peruke np. I to ona mam powiedziała żeby nie ukrywać przed najmłodszym A miał 7 lat tego co się dzieje. Czyli powiedzieliśmy mu że jestem chora i ze leczenie jest przykre i że stracę włosy itp itd. Przyjął do wiadomości i tyle. Ale faktem jest że nigdy do niego nie dotarło jak groźna jest ta choroba.
To miło, że był ktoś dodatkowy co zajmował się tymi niemedycznymi sprawami!
I może dobrze, że Młody nie pojął tego do końca, zwłaszcza, że Twoja historia skończyła się dobrze.
Lailo…:* Piszę i kasuję
Kochana , Ty skup się na wakacjowaniu :*
Dobrze, że nie ukrywałaś nigdy przed Igą swoich chorób. Gdybyś to robiła Wasze relacje byłyby zupełnie inne, a gdy była młodsza, to po prostu bałaby się, że to przez Nią się dzieje coś dziwnego w domu. Dzieci mają szósty zmysł do wyczuwania złych sytuacji i najczęściej winę przypisują sobie. Iga wie, że często musi Ci pomóc i mimo, że ciut wcześniej musiała dorosnąć psychicznie, rośnie na osobę empatyczną. 🙂
Właśnie ten „szósty zmysł” mnie fascynuje.
Kiedy byłam dzieckiem i starano się przede mną ukrywać różne sprawy własnie miałam takie straszne poczucie winy…że coś dzieje się przeze mnie, ale nie wiem co. Chciałam żeby Iga tego uniknęła.
Lailus pisze i kasuje…Dobrze robisz stawiajac na szczerosc.Tak,dzieci maja dodatkowy zmysl i takich spraw przed nimi nie ukryjesz.
Wracam myslami do swojego dziecinstwa…Tak wiele podobienstwa widze miedzy soba,a Idzia…Troska o Mame i …takie dojrzale spojrzenie…Beztroskie dziecinstwo odchodzi w dal…
Macie cudowna relacje.Rozmawiaj z corcia otwarcie. Ona wie wiecej niz nam sie wydaje :***
Martuś ??
To stąd w Tobie ta wrażliwość! Wyrosłaś na wspaniałego człowieka! ❤❤
Laila, Twoja wiez z corka jest piekna, szczera i tak powinno byc.
Iga jest szczesciara, bo ma wspaniala mame, ktora kocha ja bardzo, zawsze ma czas,
czas na rozmowy, czas na przytulanki, czas na spacery, czas na zabawy,…
To tak duzo zeby miec prawdziwe, szczesliwe dziecinstwo.
Nigdy nie miałam tego w domu, postanowiłam zrobić wszystko, żeby u nas było inaczej. Trudne to bez wzorca, ale staram się. Lubię patrzeć w jej śmiejące się oczy! ?
Dzieci są bardzo mądre. Widzą kiedy mama ma gorszy dzień a co dopiero kiedy choroba robi sie poważna.
Chcemy chronic nasze pociechy przed smutkami i naszym cierpieniem no ale…..nie zawsze.nam sie to udaje.
Lailo , to wzruszajace jak Iga sie troszczy o. Ciebie……nie unikniemy takich sytuacji aby dzieici nic nie zauwazyły, pomimo ,że czasami smiejemy sie przez ból i łzy.
Tule Was mocno :*
Margo ??
Dzisiaj rano miałyśmy bardzo podobny do powyższych dialog. Serce mi się czasem kroi,widzę jak wygląda przez okno klasy czy bezpiecznie wyszłam. Rozczulający widok.
Ale to mnie tylko upewnia, że!nie wszystko da się ukryć i nie wszystko trzeba…
Dokładnie, nie powinniśmy ukrywać uczuć ani tego co odczuwamy podczas bólu i radosci. To nie blokuje dzieci w.okazywaniu nam mamom ich uczuć. Dla mnie to wazne aby dziecko.nie ukrywało przede mna czegos, żeby mnie nie martwić.
Szczegolnie dotyczy to dzieci,ktora sa przy nas i potrzebuja wsparcia.
W doroslym życiu to juz róznie bywa ale.wtedy dorosle dzieci maja bazę od nas i wiedzą co dalej z tym robić…..
Widzisz Margo, zwróciłaś jeszcze uwagę na bardzo ważny aspekt – odwrotna relacja- też nie chciałabym żeby dziecko coś przede mną ukrywało w trosce o mnie.
Dziefczynki wstałam o świcie! Zostawiam dla Was kawkę! Śnieg u nas sypie, może znów pójdziemy na sanki? ??
A jak Wasze wyjazdy??? Morze nie zamarzło? ?Złoty Piasku czekam na zdjęcia i jeszcze kilka wrażeń z koncertu ?
☕☕☕☕☕?????
Dzisiaj jest mrozik , jeszcze nie wiem jak wygląda morze, bo dziś zaczynam dzień od basenu a na spacerek pójdziemy koło południa. Podałam Wam jod dxiefczenta!
Posyłam czyli
Biorę Melu tego jodu i szum morza tez porywam!!!:)
Mela to i ja się poczęstuję!! ??
U mnie też mrozik! Leżę zawinięta w kołdręi czytam „Wandę”?
Ja jestem wykończona tym odpoczynkiem ?
Bierzcie dziewczynki ile kcecie ?
Na szczęście już niedługo wracasz – odpoczniesz sobie! 😀
Ja tak na chwilkę wpadłam z ciepłą kawką- koncert był niesamowity z tą, co zwykle grupą przyjaciół i fanów. A następny już w lecie, bo Depesze przyjeżdżają na festiwal Opener! Pozdrawiam Was ciepło i na dłużej wieczorkiem zajrzę, buziaki:*******
To ja może herbatkę wezmę, złoty piasku 🙂
Laila, żebyś wiedziała. Dzisiaj o tym rozmawialiśmy, że chyba za mocno szalejemy bo zawsze z wyjazdu wracamy zmęczeni ? Ale zadowoleni:)
Olek podbija damskie serca na basenie ,w restauracji, kawiarni, po prostu wszędzie. Do wszystkich się uśmiecha i ludzie odwzajemniają uśmiech, podchodzą, zagadują :)))
Złoty Piasku dzięki za kawkę!
Widziałam własnie, że Depeche przyjeżdżają na Opener! Czyli tam też się wybieracie? 🙂
Mela to co ja mam powiedzieć po wyjeździe ?:P Ostatnio w Biesach przez trzy dni wychodziłam prawie 70 km po górach 😀
Matko kochana , nie dość że tak dużo to jeszcze po górach :p
Mały mi się zbiesil na wyjeździe i czy razy w nocy domaga się jedzenia ? więc jestem niewyspana a on super wyspany i zadowolony budzi nas o siódmej ?
Bo jak tak go męczysz tymi spacerami, basenem i uśmiechaniem się do innych to nic dziwnego, że z tego wysiłku chce jeść więcej! 😀 😛
No chyba tak ?
Może dlatego że tyle czasu spędza na świeżym powietrzu. W sumie tak głęboko f nocy to budzi się raz, ok częciej, pozostałe dwa to dwudziesta czecia i szósta rano ??
Wybieramy! Czasami jakiś koncert na świecie odpuścimy, bo kasy braknie albo czasu, ale w Polsce nigdy:)
Mela, jakie ciężkie te Twoje ferie! 😛
Złoty Piasku super! Tak myślałam, że pojedziecie! 😉
No Ci mufie! Padam na tfasz?
I co Ty biedna teraz z tym zrobisz! Nie wiem kto wymyślił wyjazdy na ferie i wakacje! Pewnie jakiś wariat! 😀
No przeca że nikt normalny ?
To chyba oddam te bilety do Hiszpanii i Włoch! Po co mam się tak męczyć! 😀 😀
Ktoś chętny??
Ja tam nie kce! Dosyć się umencze w Polsce ???
Racja! Może znajdzie się jakiś inny szaleniec co zechce 😀
Popłakałam się ze śmiechu ?????
Mela pacz!! Nikt się nie rzuca na te bilety!! Świat się kończy!! ????
Ja tam się nie dzifie ?
Ale powiem Ci serio, że Zal wyjeżdżać
Już jutro ?
Ale szybko zleciało!
Mi też ten tydzień jakoś mignął, nawet nie wiem kiedy!
Nam też tak szybko minęło ?
Najgorsza prawda jest lepsza od niewiedzy. Dobrze, ze Iga wie, dobrze, ze kontrolujesz i dozujesz ta wiedze i dobrze, ze nie musi sie domyslac. Najwazniejsze, ze moze przyjsc i zapytac z wiara, ze dostanie szczera i prawdziwa odpowiedz. Duzo bardziej cierpia dzieci, przed ktorymi rodzice ukrywaja takie rzeczy, bo dziecko i tak wyczuwa, ze cos jest nie tak. Ukrywanie to mur miedzy rodzicami i dzieckiem, mur, ktorego co prawda nie widac, ale nie da sie z nim zyc. Niepewnosc budzi o wiele gorszy strach i lek przed niewiadomym. Iga jest madra dziewczynka i fakt, ze zadaje takie pytania, ze wykazuje troske o Ciebie, Twoje bezpieczenstwo i zdrowie swiadczy tylko o tym, ze jestescie super rodzicami i ona Wam ufa.
To wiecej niz wszystkie skarby swiata.
Masz rację – to największy skarb jaki mi się trafił.
Nie sądziłam, że z takim bagażem podołam „matkowaniu”, ale jakoś się udaje. I to co napisałaś o budowaniu muru między dzieckiem , a rodzicami – przerobiłam we własnym domu.
Najgorsze, ze czesto taki mur jest zbudowany z cegielek „milosci”:((
Czasem tak.
Miłego dnia dxiefczenta
Miłego! 😀
Jak tam dzisiaj widoki? Mały dobrze spał? Zaliczyliście już spacer?
Tak! Pierwszy spacer zaliczony. Właśnie wróciliśmy. Morze wygląda jak jezioro, gładkie i bez fal ?
Dobrze, że go nie zmroziło całkiem 😀
A u nas od wczoraj sypie śnieg! Jeszcze go tyle tej zimy nie było! 😀
Coś takiego! Na sankach byłyście?:)
Planujemy jutro albo w sobotę! ??Na weekend znowu zostaje sama więc muszę jakoś rozkładać równomiernie siły! ?
Lailuś,Twoje poczucie winy,że obciążasz Igunię swoją chorobą,jest naprawdę bez sensu!!Nie wybieramy sobie chorób,tak naprawdę nie jestesmy w stanie o wszystiim decydowac.Iga to PANI MAŁA MĄDRALIŃSKA i Ona wie więcej niż byś przypuszczała,jest dojrzała i mysląca.To zasługa Was-Rodziców a przede wszystkim Twoja.Wspaniale ją wychowujesz,kochasz….czego chciec więcej…
Troszczy sie o Ciebie,to naturalne,bo wie ile przeszłas…
Całusy od Owocowej Cioci dla Kochanej Pani Mądralińskiej ?
Owocowa Ciociu buziak przekazany 😀
Iga zawsze się śmieje jak mówię do niej Pani Mądralińska 😀