Między miłością, a nienawiścią jest tylko cienka linia. Kiedyś w to nie wierzyłam. Myślałam, że między jednym, a drugim uczuciem są całe lata świetlne tych pośrednich. Ostatnie dni przepychają mnie jednak to na jedną, to na drugą stronę tej linii.
Bez bazy ani rusz
Pochłonęła mnie ostatnio górska literatura. W większości, to książki mówiące o miłości, pasji, trudnych wyborach, roztrzaskanych emocjach, przygotowaniach. Może dlatego wszystkie sprawy, które ostatnio dzieją się wokół mnie porównuję do wspinaczki na szczyt.
Jeśli chce się wspiąć naprawdę wysoko, muszę najpierw przejść odpowiednią drogę. Kolejne metry zdobywa się dzięki pracy na poprzednich. Nie da się z bazy na 5000 wskoczyć w jeden dzień na 8000. Człowiek dusi się z braku tlenu. Niezaaklimatyzowane ciało powoli umiera.
Podobnie w życiu. Zakładamy rodziny, wchodzimy w związki, podejmujemy pierwsze prace – nasza baza. Jeżeli na tym etapie nie zostaną zabezpieczone wszystkie nasze podstawowe potrzeby, to nawet jeśli ambitnie i na przekór wszystkiemu będziemy parli w górę okaże się, że pewnych barier nie przeskoczymy. Ze spuszczoną głową trzeba będzie wrócić do niższych obozów i kolejny raz próbować zbudować podstawy.
Gorzej jeśli uparcie tkwimy w połowie drogi, nie mając odpowiedniego zaplecza. Stąd droga od miłości do nienawiści jest nie dłuższa niż mrugnięcie okiem…
Można w jedną sekundę znienawidzić człowieka, z którym od lat tworzy się rodzinę, można w ciągu chwili poczuć odrazę do pracy, którą kochaliśmy, można poczuć odrazę do pasji, która do tej pory szczelnie wypełniała nam życie… można…
Między miłością i nienawiścią jest tylko cienka linia…Można odciąć się na ostro lub uprzeć się i mocno trzymać konkretnej strony bez względu na wszystko, ale jeśli z różnych względów nie jest to możliwe – trzeba nauczyć się balansować na tej linie i modlić, żeby nie połamać sobie karku spadając…
Jestem,ale nie wiem co napisac…Znowu dalas mi duzo do myslenia…Buziaki
jakis taki klimat mam ostatnio.
Za dużo wszystkiego…:/
Buziak
Ojojoj
Nie wiem czy byłam kiedyś bliską nienawiści. Ale żal po niektórych słowach i zachowaniach mi pozostał. Choć bardzo bym tego nie chciała.
Żalu mam w sobie wciąż ogrom. To spadek z dzieciństwa i młodości. Nienawiść poznaję….a może to nie nienawiść tylko coś innego?
To może być żal i złość…
Jeśli nawet to bardzo silna! Kiedy coś zahacza o Igę te odczucia są o wiele bardziej wyraźne…
Myślę, że nienawiść jest mi obcym uczuciem, być może dlatego ta „cienka linia” dla mnie wciąż jawi się jako gruba, bo po drodze jest sporo innych emocji, a na ich końcu… obojętność.
Jak Ci zazdroszczę. Do obojętności mi daleko, choć wydaje mi się być wybawieniem na niektóre sytuacje/relacje..
Laila,
szczęście, to ja mam do bliskich, bo nie wywołują u mnie aż tak silnych negatywnych emocji.
Owszem spotykałam na swojej drodze osoby, które na początku wydawały się zaprzyjaźnione, a potem było duże rozczarowanie. Czasem żal, poczucie niesprawiedliwości, ale mogłam spokojnie odciąć się od tych relacji i stąd ta obojętność. Właśnie dlatego, że miałam swoją bazę: rodzinę i przyjaciół.
chyba mój komentarz wyleciał w kosmos albo…jest w spamie 🙁
Znalazłam Cię w spamie :/ Czasem temu mojemu antyspamowi odwala i nawet mnie tak już wrzucił.
Roksanna….gorzej jeśli to rodzina nie daje bazy. Trudno się wtedy odciąć, zobojętnieć.
nienawiść nie, ale…pustka.
Warto się cofnąć bo jak bazy nie ma, to człowiek się stara i stara i stara i kicha;(
Racja Misia!
Pustka zdecydowanie krąży gdzieś wokół mojej orbity :/
Milosc i nienawisc, czesto te mocne uczucia laczy sie. Moje wspomnienia wielkich milosci zawsze niosly i nienawisc. Mogla to byc krotka nienawisc, ale bywala, dopoki byla milosc i zwyciezala, nic nie mialam przeciw nienawisci, byly to moje emocje, silne, ale czemu nie.
Marigold dokładnie!
To takie same uczucia tylko odwrotne. Moga nami targac albo dobre albo złe emocje.
Mari mam problem ze sprecyzowaniem moich odczuć,ale wydaje mi się, że najbliżej mi do Twojej filozofii.
Odnoszę czasami wrażenie,ze ludzie wsydzą sie uczucia nienawiści. Tak jak mówią i szczycą sie miłością to przeciwieństwa unikają.
Nienawiść to mocne słowo, ponieważ poprzez niechęć ktore wyraża powoduje,ze chcemy aby osobie znienawidzonej coś sie zlego.działo.
To ciężkie uczucie…..i tak piszesz Lailo od jednego gestu,słowa czy czynu możemy w jednej chwili kogos znienawidzieć.
We mnie nie ma raczej nienawisci do ludzi ale niechęci mam dużó.
Wtedy staram.się unikać takie osoby bo z wybaczaniem u mnie ciężķo. Poprzez to sama.w sumie żle sie czuję bo kłębie w sobie negatywne uczucia. A mam ich jeszcze troche i pewnie jeszcze posiedzą.
Moze rzeczywiscie z czasem przemienia sie w obojetnosc jak pisze Misia…..
Raz przez chwilę pojawiła mi się taka myśl, żeby coś złego stało się jednej osobie. Byłam wykończona psychicznie, żyłam pod ogromną presją i w stresie. Szybko jednak przeraziłam się tej myśli i zdałam!sprawę z tego, że to nie jest żadne rozwiązanie i tak naprawdę, wcale tego nie chcę.
Teraz faktycznie dużo we mnie złości, rozczarowania, żalu. To emocje które spalają mnie strasznie, ale chwilowo nie umiem się z nich podnieść….zwłaszcza, że druga strona od wielu lat zawsze stawia się w roli ofiary nie dostrzegając ile złego wyrządza innym…?
Lailapeku, pamiętaj, że alkoholik, narkoman, hazardzista, egocentryk, nawet, jak komuś robią krzywdę, to uważają się w swoim mniemaniu za ofiarę, która masz obowiązek się opiekować i jej wszystko ułatwiać i załatwiać za nich.
Ja staram się nie dopuszczać do nienawiści, wolę raczej szybko przerwać kontakty z taką osobą, choć w rodzinie jest to trudne. Nauczyłam się, że swoje ja trzeba stawiać na pierwszym miejscu, ale tego nauczyło mnie życie. 🙂
Bogusiu mam właśnie takie doświadczenie.
Niestety, jak napisałam nie zawsze możliwe jest odcięcie takich relacji i wtedy łatwo o skrajne uczucia.
Nie potrafię żonglować milością i nienawiscią.Nigdy nie zdarzyło mi sie nienawidzić osoby,ktorą kocham…to jest wręcz nielogiczne…Owszem można byc złym na tę osobę,mozna nabrac dystansu po jakichs zlych doświadczeniach….ale nienawiść??Jedynie gdyby ta osoba wyrządzila przykrosc czy w jakis sposob dzialala na mnie destruktywnie,ale nawet wtedy nie wiem czy potrafilabym jej nienawidzić…..
Lailo,trudny kaliber do analizowania wybrałas…
Owocku masz szczęście do ludzi. Nie wszyscy je mają. Czasem emocje są tak silne, że właśnie ocieram się o to mocne uczucie. I uwierz mi….jest taki poziom skrzywdzenia, dla którego zwykła złość to za mało.
I najważniejsza rzecz,dla każdego nienawiść odczuwalna i definiowana jest nieco inaczej. Dla mnie to połączenie poczucia krzywdy mnie lub moich bliskich, rozczarowania, złości, żalu, zachwiania zaufania. Zamiast używać tych wszystkich słów, używam jednego, mocnego.
Laliluś…oj nie mialam kryształowego dzieciństwa .Pamietaj ze moj ojciec nie wylewał za kolnierz,nie raz byly ucieczki z domu.Poczucie ze jestem kims gorszym od reszty gdzies bylo gleboko zakorzenione i chyba nadal jest…Mama byla cudowną Osobą,gdyby nie Ona nie wiem gdzie i w jakim miejscu teraz żyłabym…Byly tez inne incydenty o ktorych nie chce pisać….
Tak kazdy ma inna książkę życia,inne doswiadczenia…inaczej przezywa,a moze tak samo??Mowie o przeszlosci Sylwuś,nie mam pojęcia czy w obecnym czasie gdyby mi przyszlo byc na Twoim miejscu nie czułabym podobnie…..
:****
Przeszłość mamy podobną, z tą tylko różnicą, że miałaś cudowną mamę. 🙂
Jasne, że każdy ma swoją „przeszłość” i własne doświadczenia i pewnie każdy z nas interpretuje i przezywa je na swój sposób. Na mnie dzieciństwo odbiło się bardzo! DO tej pory nie mogę się z niektórych rzeczy pozbierać. Może dlatego reaguję alergicznie kiedy w tym moim najbliższym „ogródku” zaczynają się dziać rzeczy podobne jak wcześniej w rodzinnym domu.