Kolejna rehabilitacja za mną. Trudno mi doliczyć się ilości przebytych turnusów. A ile jeszcze przede mną? Okaże się!
Rehabilitacja tylko z profesjonalistą!
Mam szczęście do zajmujących się mną fizjoterapeutów. Prowadzą mnie za rączkę od kilku lat. Mam świadomość tego, jak wiele dla mnie zrobili. Ufam im bardziej, niż dotychczasowym lekarzom. Mam pewność, że jeśli czegoś nie będą mogli zrobić, coś może mi bardziej zaszkodzić, albo późniejsze skutki będą nie do cofnięcia – powiedzą mi o tym!
Rehabilitacja bywa bolesna. Tak bardzo, że zaciskam pięści, zagryzam usta..do zsinienia.Zdarza mi się krzyknąć z bólu.Mam dni, kiedy na samą myśl o niej robi mi się słabo. Efektem operacji oraz wieloletniego ucisku na nerwy są zrosty i przykurcze. Rozrywanie ich nie należy do przyjemnych. Endorfin szukam w ruchu na sali. Ćwiczę do zdechu – jak mawia moja rehabilitantka. Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj mogę to zrobić – jutro od wielu lat jest dla mnie znakiem zapytania.
Tym razem sukces!
Ostatni turnus był najintensywniejszy! Oprócz niedyspozycji z ostatnich dni przez większość czasu udawało nam się realizować program. Boję się nieco, że następny nie będzie już tak dobry. Zimno rozgościło się na dobre, a to, odkąd pamiętam miało ogromne przełożenie na moją ruchomość. Zaklinam i czaruję wszystkimi znanymi mi sposobami, żeby przetrwać przynajmniej w takiej kondycji, w jakiej jestem obecnie do następnego turnusu. A jak będzie? Zobaczymy!
Nade mną nadal wizja operacji, która przez NFZetowski sposób rozliczania ze szpitalami opóźnia się! A ja siedzę jak na bombie… Przypominajka pilnuje, żebym codziennie zażywała tabsy, chodziła w uciskowej pończosze, spała z nogą w górze…
Mam ochotę poluzować sobie tą codzienną musztrę, zwolnić głowę od głośnych rozkazów, ale chyba muszę jeszcze poczekać.
I tak czuję wdzięczność. Żyję. A przecież ta historia mogła skończyć się zupełnie inaczej…
*************
Pachnie cały dom! Rozpoczęłam produkcję ciasteczkowo – bułkowo- drożdżówkową! 🙂 Wyżywam się w kuchni…i jem! Zeszłoroczny czas kiedy byłam szkieletem minął bezpowrotnie! I dobrze! Kochanego ciałka nigdy dość 😉
Wpisuje sie w tradycję, nie wiem skad ona, ale skoro jest to PIERWSZA:)
Gratki ?
Wolisz krowki ?????czy pizze????za pierwsze miejsce? ?
Brawo Ty!!! 😀
Teraz wybieraj nagrodę! 🙂 Widzę, że Martek tu już coś zaserwowała 😀
Porzadzilam sie troche u Ciebie ?
Zdecydowanie wole pizzę, dziękuję:)
Ja tez ?
Czestuj sie ???????
A mozecie mi wyjasnic o co w tym chodzi i skad sie wzięło?
Martek, odkąd przychodzisz z kawą – czuj się jak zarządca 😀
Złoty Piasku….hm… te wyścigi, przynajmniej u mnie zapoczątkowała Mela 😀 I była w tym niemal Mistrzynią 😀 Nie ma tym chyba większej głębi, chyba że o czymś nie wiem 😉 Takie pomachanie łapką, że już się jest 🙂
A potem Laila wymyslila nagrode za pierwsze miejsce?Dla Meli ulubione „kruffki”,dla mnie pyszna pizza-dla kazdego cos ulubionego ?
Warto wiec bylo powalczyc o nagrode ?
To ja zostawiam kawke ☕☕☕☕☕i inne trunki ?????Niech bedzie jak dawniej ?
Na wieczór to jakiś trunek chyba siorbnę :DDD
Coś szczególnie polecasz??
Złoty Piasku będę pamiętała, że jak się pojawisz na podiumie, żeby postawić Ci pizzę! 😀
Na ten chlodny,zimowy wieczor polecam herbatke?z rumem ?
Fajnie rozgrzeje i zasniesz jak dzidzius?
Właśnie do herbat powróciłam z początkiem tego zimna! Biorę!
A jak dzidziuś zasypiam ostatnio nawet po wodzie 😀 😀
Pizze zawsze chetnie zjem, a do herbatki stawiam moj samowar, tylko radziecki, ale robi wrażenie:)
Jak radziecki to musi robić wrażenie! 😀
O przepraszam, ja niczego nie początkowym. Po prostu niechcący bardzo często byłam pierwsza
?
Bo pewnie nie czytałaś posta :PPPPP
ooo, tradycja walki o podium jest tak stara jak blogi:)))
Twoja historia wciaz trwa,a ja nadal wierze w jej szczesliwe zakonczenie ??
MI też ono krąży na którejś z orbit, nawet ostatnio nieco ta wizja się wyostrza. Po minionym roku nic mnie już chyba nie zaskoczy. No i wciąż mam porównanie do ubiegłego grudnia…
A Ty masz jakieś plany co do Twojej dyskopatii?
Przez te kilka miesiecy nauczylam sie jednego:zeby z nia nie walczyc. Walka,zlosc,nerwy i ciagly stres u mnie nasilaja dolegliwosci.Ucze sie zyc z dyskopatia. Zwolnilam tempo zycia,wyluzowalam i slucham organizmu.Czasami napady wylaczaja mnie na pare dni…ale daje rade.
Na razie nie poddam sie operacji,bo wiem,ze moze byc gorzej. Czuje to…
8 stycz mam neurologa,ale ta wizyta pewnie nic nowego nie wniesie.
Zyje dniem dzisiejszym …
Mądra Dziefczynka!
CZekam w takim razie na wieści od lekarza. Może jednak uda mu się orzec coś nowego? Może warto zrobić MRI? Stary, po 6 miesiącach przestaje mieć rację bytu.
Czytasz w moich myslach?Mam zamiar zrobic nowy rezonans.
I bardzo dobrze!!! Daj koniecznie znać co wyszło!
Jasne,ze dam.
No to chlup coś z Twoich drinków! Niech nam pójdzie na zdrowie 😀
Zdrowko???
Ja spadam spac z kurami bo padam na twarz.Chyba sie starzeje?Taka wczesna godzina…
W takim razie chlup! I przybijam piąteczke! Spanie z kurami ostatnio w modzie….jakkolwiek to nie zabrzmi 😀
Chyba doleciał do mnie zapach drożdżówek! i spać nie mogę!
Na podiuma się nie załapałam, ale zjem te resztki pizzy i krufek…bom zgłodniałą!
OM też te zrosty ćwiczy intensywnie, tyle że łokciowe. Dobrze, że masz zaufanie do rehabilitantów! I ze są postępy!
Roksanna w samą porę! Właśnie rozkładam się z kawką i drożdżówką! Dołączysz? ??????
Zerwano mnie dzisiaj o świcie! Śnieg sypie! Zimno!
Bez kawy nie ruszam do sklepu!
Zostawiam też i dla Was! ??
?????☕☕☕☕☕☕
Trzymaj pion, Laila, uwazaj na siebie, skoro zima w Lublinie. Ja wczoraj „zaliczylam glebe”:(
Czuc zapach kawy az u mnie!
Iza Ty też? Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało!
Dzisiaj twardo trzymałam się wózka w sklepie albo M. Także sukces! ?
Nic, ale się przestraszyłam:( Ty uwazaj♥ No i gratuluje wypieków:)
Ile mnie te wypieki kosztowały???! A ile mojego M?!?!?! To tylko Mela wie 😛
Dobrze, że nic się nie stało!
No. Lublin mię rozczarował! Nie majom podstawowych produktów spożyfczych!! Za to M-bohatwr po prostu! Upolowal i przyniósł do domu!!! ??
Prawdziwy facet-poluje, mysliwy, mysli o rodzinie:)))
???Iza dobre!!! Przekaże M jak jest dzielny polujący!! ?
Mysle ze masz dobrych fizjoterapeutow, zmuszajacych Cie do wysilku, cwiczen az do bolu.
Ciezarowcy jak podnosza sztangi zawsze maja taki wyraz twarzy jak w bolu.
„Effort is only effort, when it begins to hurt.”
Mari piękne słowa!!!
Dlatego mimo niechęci idę na kolejne ćwiczenia. Poddaje się tej fali…
mądry i dobry terapeuta to skarb!
ja się tak uchroniłam od opercji na kolanie i bardzo się cieszę:)
Lalila znam ten mechanizm parcia do przodu wbrew przeciwnościom wszelkim…
Ale nie umiem nie trzymać otwartej z podziwu paszczy!
Jako i ja! Moja paszcza, obok Rybkowej, stoi wciaz otworem z podziwu:)
Dziefczyny każda z nas jest „bohaterką w swoim domu” Także zbieramy szczęki i robimy swoje ????
Jak zaczelam pisac, to sie rozkręcilam. Ale jade do rodzicow na Swieta i jest cudnie, a ktos tu kocha gory:) Rodzice około Leska mieszkają.
Super!!! Ale się cieszę!!
I jak tych górskich okolic zazdraszczam!!!! ???
Jedź ostrożnie! U nas ślisko i śnieżnie!
Najwazniejesze, ze masz terapeutow, ktorym mozesz zaufac, to juz polowa sukcesu.
Druga polowa to Twoje zawsze optymistyczne nastawienie. Laila Ty jestes w tym wyszystkim najwazniejsza i mysle, ze nawet to „szczescie” do terapeutow to tez nie przypadek a wynik Twoich pozytywnych wibracji, Przyciagasz odpowiednich ludzi i to jest cudowne.
Wesolych, zdrowych i smacznych !!!
Gdzieś czytałam, że pozytywni ludzie też takich pozytywnie zakręconych przyciągają! 😀 Więc robię co mogę w tej kwestii 🙂
Dzięki Star! I dla Ciebie i Twojej rodzinki wszystkiego najlepszego na Święta!
Ja ciągle w powijakach z przygotowaniami, ale…zdążę 😉
Meeeeeeellllllaaaaa! Musz Ci udzielić wzrokowej pochwały! Gdyby nie Ty te pierniczki śniły by mi się w nocy jakimś koszmarem :PPPP
Ale ze co????? ?
Za nawigację!!! :DDD
🙂 Dobrze, że masz super rehabilitantów, a Ty jako osoba pozytywnie nakręcona dobrze się do Nich dopasowujesz. 🙂 Ja w styczniu będę szukać nowego ortopedy, bo mój cudowny lekarz, który uchronił mnie przed operacją biodra niestety zmarł i muszę szukać Jego następcy. 🙁
Kciuki, żebyś znalazła dobrego!
Bogusia w takim razie czarujemy, żeby znalazł się równie dobry! A nawet lepszy!
Ja generalnie bez przejrzenia Znanego Lekarza – nie rejestruje się! Tu szukam, czytam opinię i dopiero wybieram odpowiedniego. Korzystałaś kiedyś z tego portalu?
My pierniczki robimy dopiero w piatek, coby wszystkich nie zjesc przed swietami. 😉
Ciesze sie ze masz dobrych rehabilitantow. Niesamowita dziedzina, jak wiele dobrego potrafi wniesc.
A my już pierniczki podjadamy 😀 Nie mogłam się oprzeć pokusie! Ale Mela dała mi taki przepis, że ich ilością mogłabym całą armię wyżywić 😀
Oj tam, nie jest ich aż tak wiele. Ja dzisiaj zrobiłam te o których Ci mówiłam i te które ty wczoraj robiłaś, z połowy porcji.
Tfoja ilość mnie powaliła :DDDD
Zgadzam się z Tobą w 100% co do tego, że jeśli decydujemy się już na rehabilitację, to tylko z pomocą profesjonalisty! Od pięciu lat trenuję koszykówkę, w ciągu ostatnich miesięcy trener bardzo intensywnie przygotowywał nas do ważnego meczu i podczas jednego takiego spotkania nabawiłem się wyjątkowo paskudnej kontuzji kolana. Jeszcze tego samego dnia odwiedziłem gabinet rehabilitacyjny w Krakowie, w którym zajął się mną fantastyczny specjalista. Dzięki niemu błyskawicznie wróciłem do formy i wziąłem udział w meczu, który udało nam się wygrać.