Przyszło ochłodzenie. Nici z moich weekendowych planów. O poranku owinęłam się jeszcze mocniej kołdrą, podkręciłam elektryczną poduszkę, bo z uchylonego okna leciał ziąb.
Ostatni weekend wakacji…..nie wiem kiedy ten czas zleciał. Pamiętam jak po komisji w ZUS myślałam, że całe wakacje przede mną, tyle czasu….a tu pstryk! Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ten czas uleciał.
Otwieram pliki ze zdjęciami, żeby świadomość zarejestrowała jak wiele w tym czasie się wydarzyło!
Podróże małe i duże…
….te jednodniowe, weekendowe, tygodniowe…. Te w góry, nad jezioro, do małych miasteczek i wiosek. Te ciepłe poranki z kawą i książką w dłoni czytaną na balkonie. Wieczorne oglądanie burz i planowanie kolejnych wyjazdów. Te pierwsze krótkie spacery do lasu….i pierwsze samodzielne wyjścia Igi.
Nowy początek…
A od poniedziałku nowy etap w edukacji Igi. Szkoła. Powoli kolekcjonujemy wyprawkę. Dawkowanie rzeczy pobudza ekscytację przed nowym. Sama nie wiem, kto bardziej się stresuje – ja, M. czy ona. Dużo rozmawiamy starając się rozładować stres i natłok myśli. Pamiętacie ten etap w Waszym życiu? Kiedy Wasze dzieci robiły kolejny krok w dorosłość? Czy później jest łatwiej, czy trudniej?
Ostatni weekend…
….swobody. Później wpadam w kolejny etap medycznych procedur. Wracam na rehabilitację. Poprosiłam o ćwiczenia wzmacniające mięśnie. Olga, która już mnie rehabilitowała….patrzyła na mnie wczoraj z nieukrywanym współczuciem. Może liczyła, że już się nie zobaczymy? Ja patrzę na nią z nadzieją, że przywróci moją niezależność….
Zabieram się za Cohena. Koleżanka zażyczyła go sobie na ślubie, a ja chcę odkryć Hallelujah na nowo. Po swojemu. Całą dzisiejszą noc po głowie chodziły mi różne interpretacje tej piosenki.
Przede mną zimy weekend….sprawię jednak, żeby był bardzo przyjemny!
Macie jakieś wrześniowe plany? Jak wspominacie wakacje? Jaki będzie Wasz weekend? 🙂
Nie wiem kiedy lato zleciało. Lubię wrzesień, ale mam świadomość, że pogoda może być dodatkowym czynnikiem, który pokrzyżuje plany. Jakby nie wystarczyło to, że piguły mogą w każdej chwili odebrać mi tę resztkę mocy, co zresztą próbują, a ja uparcie to ignoruję.
wrzesień to wypad nad Bałtyk, może uda się nawet dwa razy…Miały być Bieszczady, ale …choć wciąż są nikłe plany, że po prostu zostaną przesunięte w czasie…
U mnie Lailo to później było trudniejsze, bo dzieciaki nie tylko szkołę zmieniały, ale wyfrunęły i z domu…
Właśnie o tym wyfrunięciu z domu myślałam …:) Z jednej strony fajnie, że dzieci dojrzewają, że chcą iść na swoje- to znaczy, że dobrze przygotowałyśmy ich do życia, a z drugiej strony chciałoby się je jeszcze zatrzymać 🙂
Mam nadzieję, że i Bałtyk i Bieszczady uda się zrealizować. CO do piguł…rozumiem. Wiem, jak potrafia odebrać moc… Odpoczywaj, zbieraj siły, żeby móc zrealizować plany. Wierzę, że mimo trudności – uda się! :*
Szczególnie kiedy to wyfrunięcie jest w wieku 16 lat, a nie po maturze….
Ja też wierzę! 🙂 a jakby co zawsze można plany zmodyfikować, choć Biesy ode mnie są tak daleko 🙁
Też mam kawałek, choć chyba jednak bliżej niż Ty ☺
16 lat wydaje się tak niewiele z persprktywy rodzica….dziecko odczuwa to zupełnie inaczej ??
Ja tylko 9 godzin jazdy ;p
To ja z 5 🙂
nie jestem chyba klasycznym przykładem, nigdy nie miałam problemu z dziecmi wychdzącymi z domu, ale wszystko przede mna
jeszcze jedno wszak mam w domu
a cohena śpiewalam kiedys w ogromniastym chórze, złozonym z wielu chórów, interpretacja klasyczna, ale był czad, bardzo lubiłam!
Ostatnio słyszałam w wykonaniu Penthatonics! Piękne, wzruszające! Wogóle ten numer ma ogromny potencjał dla chórów! ??
Zobaczymy jak Ci pójdzie z najmłodszym! ?
Ja z jednej strony cieszę się z jej coraz większej samodzielności, a z drugiej żałuję że czas tak szybko leci!
Może dlatego, że to jedynaczka ?
Ja żałuję, ze dzieci tak szybko urosly i poszly z domu:( Czasem chciałabym cofnąć czas i bardziej nacieszyć sie ich bliskością. Nie uważam sie za zla matkę, ale nieraz zaluje, ze czas poświęcony szkole, sprawdzaniu testów, klasowek, sprawdzianów, wypracowań mogłam poświęcić dzieciom! Chciałam wszędzie byc dobra, wzorowa (wynioslam to z domu), a trzeba bylo ustalić jakies priorytety.
I jeszcze jedno-każdy czas w zyciu dziecka (czy to pojscie do szkoły, czy matura, czy wyjazd na studia) to dla rodzica ważny i trudny etap i przezywa sie go na swój sposób. Pamiętam doskonale te lata i jakos mi żal…
myślę, że trochę to zmienia w przypadku jedynaka
ale
może to dziwnie zabrzmi
ale ja od zawsze pragnęłam żeby dzieci były jak najszybciej samodzielne
mój mąż stracił tatę mając 8 lat
i pragnęłam, żeby moje miały rodziców do samodzielności….
teraz sie cieszę jak wariatka, ze dostalam tyle więcej
ale jeszcze troche ptrzebuje czasu:)
Iza niestety życie jest tak skonstruowane, że większość z nas oprócz opieki nad dziećmi musi wygospodarować też czas na pracę. Taka kolej rzeczy.Z pewnością nie byłaś złą Mamą, bo jednym z Twoich zadań było też utrzymanie dzieci 🙂
Fakt, że czas szybko leci, ale coś mi się wydaje, że nawet gdybyśmy miały nieograniczoną ilość i tak byłoby to dla nas za mało, żeby nacieszyć się ich obecnością 😉
Rybko- nie zabrzmiało dziwnie. Zwłaszcza w kontekście Waszych doświadczeń. To wynika z tego, że chce się dla dziecka jak najlepiej, chce się przy nim być jak najdłużej, żeby przygotować do samodzielności. A wiedząc, że czas jest ograniczony, lub może być mocno skrócony chce się tą dojrzałość osiągnąć jak najszybciej. 🙂
Też się cieszę, że dostałam gratis jeszcze trochę życia i wiadomo…chciałabym więcej, żeby spokojnie puścić ją w świat 🙂
z zewnątrz tego nie widać
ale tacy jak my..
zawsze z tyłu głowy się wie, ze życie ma ograniczona datę ważnosci….
Dokładnie!
Każdy ma jakąś datę ważności- tylko my świadomiej do niej podchodzimy. Ale za tym idzie lepsze wykorzystanie czasu, który mamy.
A kiedy przewidujesz odlot synka? 🙂 Chyba macie jeszcze trochę czasu ? 🙂
fajf jers;)
To jeszcze jest czas na oswojenie! 🙂
A potem….potem będzie się działo 😀 Z pewnością z mężem nie będziecie się nudzić! 😀
Wakacje…Tak szybko minely 🙁 Ale patrzac z drugiej strony to byl wspanialy czas.Na samym poczatku pobyt nad morzem,potem duzo jednodniowych wypadow,a w sierpniu dosc aktywny czas z baza wypadowa w Szklarskiej Porebie:)Do tego mnostwo swietnych spotkan,wyjsc do kina z dzieckiem i realizacja jego pomyslow.Dzialo sie :)))
A dzis na zakonczenie wakacji parapetowka u dobrych znajomych 🙂
Kilka lat temu przezywalismy stres zwiazany z pojsciem malego do szkoly…Czy potem jest latwiej?Dla mnie nie!Teraz B.wskoczyl na inny level.Zaczely sie wyjscia nie tylko z kolegami:) i proba samodzielnych wypadow do duzych miast.
Jest stres,ale nie chce Go ograniczac…
Martek, byłam w miarę na bieżąco z Waszymi wakacjami i wiem, że mimo pewnych ograniczeń spędziliście je intensywnie! Zresztą, nie spodziewałam się po Was czegoś innego 🙂
Daj znać jak dzisiejsza parapetówka 🙂
A synuś Twój to już kawaler 🙂 Niebawem zacznie przyprowadzać do domy potencjalne synowe. Ciekawe czy będziesz Teściową z kawałów czy jednak zupełnie inną 😀
Ja sobie siebie póki co w tej roli nie wyobrażam 😀
Lailus ja tesciowa?Ale mnie wystraszylas?To jeszcze nie ten czas?Nie wybiegam tak daleko w przyszlosc…
Na parapetowce bylo swietnie.Towarzystwo fajne,a to najwazniejsze.Przed chwila wrocilismy nocnym spacerkiem?
To chwilę poszaleliście 😀 Fajnie, że impreza się udała! 🙂
Śmiałam się trochę z tej teściowej, ale nawet się nie obejrzymy , a już przyjdzie ten czas! 😀
Nie mam wakacji, nie mam urlopow, Kazdy dzien jest swietem, albo i nie, to wszystko zalezy od tego jak o tym mysle 🙂 A ze staram sie myslec pozytywnie to kazdy dzien jest swietem/urlopem/wakacjami co kto chce i co kto lubi.
Na obecny weekend nic nie zaplanowalam bede lezec i wypoczywac, mam kupe zaleglosci w ogladaniu tv i juz mi sie kurczy miejsce do nagrywania kolejnych epizodow i filmow wiec pewnie bede ogladac ile sie da i co sie da 😀
W tym roku mam podobnie 😉 Nie chodzę do pracy, więc każdego dnia świętuję. Upływający czas widzę głównie dzięki innym i ich obowiązkom – jak choćby właśnie rozpoczęcie szkoły 🙂
A co ciekawego oglądasz? Ja nie mam tiwi i jeśli już coś oglądam to szukam w necie. Ostatnio mamy fazę na filmy przyrodnicze 😀 Iga upodobała sobie….żarłoczne rekiny 😀
Ogladam aktualnie serial o rodzinie poligamicznej. Wspanialy sie puka w czolo jak ja to ogladam wiec zeby nie marudzil to nagrywam i ogladam jak on pracuje, albo jak dzis kazdy sie zajmuje soba 😉 A serial jest o tyle ciekawy, ze prowadzi do interesujacych przemyslen i nawet popelnie na ten temat notke w niedalekiej przyszlosci.
To czekam na notkę. Może wciągnęłabym się w coś nowego, akurat na ciemne, jesienne wieczory 🙂
Kochana, od wczoraj mam problem z wejściem na Twojego bloga…. kręci się, mówi o przekierowaniu, ale finalnie nie chce się otworzyć strona :/
Laila ale jak wchodzisz na bloga to jestes zalogowana na konto na ktore dostalas zaproszenie? Jesli tak to nic nie powinno stac na przeszkodzie. Sprawdz na 100% czy jestes zalogowana na wlasciwe konto i daj znac czy zadzialalo.
Ja np. mam dwa konta na gmail, jedno jest przypisane do bloga a drugie nie i jak zamknelam bloga to juz nie moge wejsc z tego drugiego konta, mimo, ze poprzednio to nie bylo roznicy, tyle tylko, ze jak pisalam komentarz z wlasciwego konta to jest przy nicku jest avatar a z tego drugiego konta nie ma nic tylko duza litera B
Star jestem zalogowana na właściwe konto. Właściwie nigdy się z niego nie wylogowuje, bo na gmail dostaje dużo korespondencji. Wczoraj pojawił mi się po jakimś czasie błąd. Jak dzisiaj wyskoczy ten sam – podeślę Ci go na maila.
Cohena uwielbiam.moglabym słuchać i słuchać:)
Moj weekend za ciekawy nie będzie, bo i sytuacja nie sprzyja, a poza tym wróciłam z pogrzebu sąsiada, który zmarł niespodziewanie szybko:(
Iza przykro mi…..
A co do okoliczności….mam nadzieję, że wkrótce się nieco poprawią! :*
Ja generalnie za Cohenem nie przepadam, ale Hallelujah jest genialne! Uwielbiam w każdym wydaniu! 🙂
Wakacje minęły bardzo szybko
A sierpień to nawet nie wiem kiedy. Były bardziej stacjonarne niz zwykle a jednocześnie wyjątkowe bo urodził się Oluś
Pamiętam te wakacje kiedy starszy miał iść do pierwszej klasy…bardzo pezezywalam po wcześniejszych złych doświadczeniach w przedszkolu. Natomiast okazało się ze w szkole odzyl! Spodobała mu się samodzielność, nowa pani, przerwy na boisku, słodka herbatka w stołówce … ?
MI sierpień też przeleciał między palcami. Zupełnie odmiennie- bo mogłabym policzyć na palcach ilość dni spędzonych w LU. Ale też intensywnie pod względem oczekiwania na Olusia! Ile musiałam Cię mobilizować, żebyś urodziła między moimi wyjazdami! 😀 😀
Tez liczę, że Iga szybko się zaaklimatyzuje i odnajdzie w nowych warunkach.
Klasa jest niewielka, bo tylko 16 osób – zobaczymy czy to dobrze, czy niekoniecznie. No i liczę , że wychowawca będzie porządny!
Tobie oddałabym Igę pod opiekę z przyjemnością 🙂
Taka mała klasa to fajna sprawa
Nauczyciel ma większą możliwość indywidualnie dotrzeć do każdego ucznia.
Dawno nie słyszałam o takiej liczbie dzieci w klasie. U nas 25 sztuk a u mlodego w klasie będzie 28.
Iga szybko się zaaklimatyzuje, zobaczysz 🙂
A zna jakieś dzieci z tej klasy?
Pamiętam jak mi ustalas terminy porodu ?
Ale przyznaj że ostatecznie zmiescilam się w dobrym terminie, w dzień Twojego wyjazdu ?
Wyrobiłaś się! 😀 Niech będzie! Choć stresowałam się do ostatniej chwili przed wyjazdem! 😀 Przez większość podróży myślałam czy to już i zaglądałam do Rybki licząc na jakieś informacje! 😛
Jak to „niech mi bedzie”?!
Zmiescilam się i to jak ?
A w ogoke to Olek nie chciał wychodzić , ja juz dawno chcialam zeby sie urodził, jak tylko skończyły się upały ??
No zmieściłaś się zanim dojechałam do Austrii!
Ale spać przez drogę nie mogłam bo czekałam na wieści! 😛 😛
Olek na koniec się rozleniwił, nie miał go kto mobilizować do wyjścia 😀
Czasem myślę kiedy by się urodził gdyby go na siłę nie wyciagali 😉
To mogła być spektakularnie długa ciąża!!! 😀
Z nazwiska nie znamy nikogo….ale może gdzieś tam natknęła się już na jakieś dziecko. Okaże się w poniedziałek.
Natomiast klasa jest mała, bo….integracyjna.
Chcieliśmy jej pokazać, że nie wszyscy ludzie są zdrowi i sprawni, zwłaszcza, że np kiedy ze mną wychodzi ma problem, że biorę kijki, wczesniej, że jeździłam na wózku. Mówi, że się boi, że ktoś się będzie ze mnie śmiał/ Wybraliśmy taką klasę, żeby dodatkowo uczulić ją na to, że ludzie są różni, z różnymi przypadłościami.
Super 🙂
Pamiętam ze miałaś dylematy jeśli chodzi o szkole Ale później straciłam wątek ?
Dalej mam dylemat. Nie jestem przekonana do tej szkoły. Wogóle nie jestem przekonana do żadnej szkoły. Czytałam ostatnio fajne badania, że dzieci, które uczą się w domu osiągają lepsze wyniki na testach, egzaminach, rynku pracy i są bardziej kreatywne. Szkoła produkuje uczniów skrojonych od linijki.
Studia muzyczne jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziły- że to taśmowa produkcja. Mam nadzieję że przynajmniej trafimy na nauczyciela z pasją!
Hm…nie przekonują mnie te badania 🙂 A testy i egzaminu to nie wszystko
Nigdy nie przekonam się do nauczania domowego
Moim zdaniem dziecko dużo więcej traci niż zyskuje
Ale ja jestem „ze szkoly” więc może nie patrzę obiektywnie ?
Jasne, że testy to nie wszystko. Przede wszystkim lepiej radziły sobie na rynku pracy. Były lepiej wyspecjalizowane, bo same pogłębiały wiedzę z zakresu,który ich bardziej zainteresował.
Do mnie nie przemawia…budowa pantofelka, albo liczba PI- rzeczy, które musiałam wkuć i w żaden sposób mi się nigdy nie przydały. Za to brak lekcji choćby o poszukiwaniu pracy, pisaniu CV i LM, rozmowach kwalifikacyjnych odczułam bardzo.
Wiesz…rynek pracy mocno weryfikuje to czego uczymy się w szkole i gołym okiem widać, że materiał jest nieadekwatny w stosunku do tego czego się od nas na rynku wymaga.
Wiem, że program jest jaki jest i wszystkie reformy są tylko gorsze od poprzednich
Ale ja mam na myśli raczej aspekty społeczne bo nic w tej kwestii nie zastąpi szkoły i rozrahiania na przerwach.
A wiesz, że będąc w czwartek klasie liceum braliśmy udział w takim programie o poszukiwaniu pracy, pisania CV itp.
To było genialne ponieważ wyjechaliśmy na tydzień do domków nad jeziorem, do popołudnia były szkolenia A później zabawa ?
Kurczę, to bym chyba najfajniejszy wyjazd w trakcie całej szkoły ? Tydzień nie spałam ?
Jasne, że socjalizacja jest ważna i biorę ten aspekt pod uwagę. Ale podobną socjalizację zapewnia jej kilkugodzinna zabawa na placu zabaw z dziećmi. Codziennie prawie poznaje nowe, bawi się z nimi, dzieli zabawkami, pomysłami.
I takie zajęcia i warsztaty jak mówisz są super! Fajnie, gdyby było ich więcej, albo gdyby były w podstawie nauczania.
Tydzień nie spałaś??? To co Ty tam wyprawiałaś? 😀 Myślałam, że pojechałaś się czegoś nauczyć ;PPP
Też tak myślałam ?
Wiedziałam ze wyjedziesz z placem zabaw ?To nie to samo Lailo i przekonasz się o tym jak Iga wsiaknie w szkolne sprawy i kontakty z rówieśnikami ?
Lecę spać ?
Być może!
Ale widzę ile w kontaktach dało jej te dwa miesiące wakacji. Jaki postęp zrobiała. Z częścią osob widzi się codziennie, mają swoje „bazy”, skarby i sekrety, część dzieci jest zupełnie nowa. Najnowsze koleżanki są z 5 i 6 klasy ??
Śpij dobrze!! ?
Lailo, podobnie jak Mela, jestem za tym, aby dziecko uczylo sie z rowiesnikami. Wazny jest ten aspekt spoleczny, kontakty itp.
Teraz juz w gimnazjum uczy sie pisac CV, listy motywacyjne, podania. W szkolach ponadgimnazjalnych nawet jest taki przedmiot jak przedsiebiorczosc (czy jakos tak sie to nazywa). Wszystko jednak zalezy od tego, kto i jak uczy i czy dobrze przygotuje do zycia. A to, ze w szkoly zbyt duzo material zbednego, ze uczy sie o tym, czego sie nie wykorzysta, to fakt. Zgadzam sie z Toba. Jednak niestety, nauczyciele nie sa pytani o zdanie, tam na gorze nie licza sie z opinia doswiadczonych pedagogow, kiedy tworzy sie podstawy. Glos zabieraja i wymadrzaja sie najczesciej teoretycy, ktorzy krotko albo wcale nie nauczali. A juz obecna, ta nowa podstawa, wola o pomste do nieba!
Dlatego pozostaje mi zyczyc Corci madrego, oddanego, rozsadnego nauczyciela, ktory w kazdym dziecku odnajdzie jakis talent, zdolnosci. Wlasnie to, co nalezaloby rozwinac, i nauczy je, jak madrze korzyztac z wiedzy i zycia. A w grupie Iga poczuje sie dobrze, tym bardziej, ze klase integracyjna wybralas.
Ufff, sorry za gadulstwo:)
Dobrze znać inny punk widzenia, więc gadulstwo miło widziane.
A czy ten aspekt społecznym wspólnej nauki nie da się nadgonić innymi zajęciami? Iga pewnie będzie chodzić na balet, może do szkoły muzycznej- więc generalnie będzie miała odzwierciedlenie tego co w tradycyjnej szkole.
Głupotą jest nie pytać nauczycieli o program. Wiadomo nie od dziś, że praktycy mają więcej wartościowych wniosków niż teoretycy. Niestety w każdej branży, również w mojej, to teoretycy mają najwięcej do powiedzenia, a potem wychodzą takie „kwiatki”!
Mam nadzieję, że ta nauczycielka okaże się też wspaniałym człowiekiem i pasjonatka tego, co robi. Takich ludzi w szkolnictwie teraz brakuje, niestety system takich zapaleńców i pasjonatów szybko wykańcza wciągając w sztywne ramy bezsensownie tworzonych programów.
Tak sobie narzekam, bo jest tu spore pole do dyskusji, ale staram się nastawić pozytywnie i mam nadzieję, że będzie to dla nas wszystkich fajny etap! 🙂
Ja mam już „stare”dziecko,za 3 lata stuknie jej 30:)) Doskonale pamiętam jej pierwszy dzień w szkole,pamiętam nawet jak była ubrana:) I nasze miny – trochę zdezorientowanych,przejętych rodziców:) Córka chodziła do dobrej,sportowej szkoły,wprawdzie nie została słynną sportsmenką,ale nawyki sportowego stylu życia jej zostały.Myślę,że każdy etap w życiu dziecka jest istotny,może być trudny,jeśli jednak dziecko ma wspierających,kochajacych rodziców, na pewno sobie poradzi.Mnie najbardziej chyba podoba się stan na dziś czyli moje dorosłe,samodzielne dziecko z własną rodziną – jestem szczęśliwa,że ona jest szczęśliwa.
A przede mną, jeszcze we wrześniu Kreta:).Liczę na słońce.
Pozdrawiam,Lailo
Ewa powiedziałaś coś bardzo ważnego 🙂 Jeśli dziecko jest szczęśliwe- to rodzic też! 🙂 Ten etap, w którym teraz jesteś też musi być fantastyczny. 🙂 W końcu to poniekąd Twoje dzieło 🙂
Kreta? Super! Jakieś konkretne plany? My jeszcze zastanawiamy się czy w październiku nie uciec gdzieś gdzie jest cieplej, ale zobaczymy co z tych planów wyjdzie 🙂
W każdym razie życzę dużo słońca i pięknych widoków! 🙂
Lailo, ja przezywam wszystkie wazne etapy i kroki milowe moich dzieci. Przeraza mnie ze tak szybko rosna.
Też dzisiaj przeżywałam!!!!
Wychowawczyni nie zrobiła na mnie najlepszego wrażenia. Iga na początku przerażona ilością dzieci podczas przywitania! Potem było nieco lepiej.
Za jakiś tydzień powinnam ochłonąć!! ??
Laila,
jak tam wrażenia Igi z pierwszego dnia?
ooo doczytałam wyżej
Zobaczymy jak po pierwszym dniu zajęć. Teraz jedziemy jeszcze odwiedzić przedszkole, zawieźć Paniom płytę na której śpiewa Iga ?i zrobić resztę zakupów ☺☺
U nas zbyt wiele się nie zmieni, bo synek zostaje w tym roku jeszcze w domu 🙂
Czyli rewolucja dopiero za rok 🙂
Moje wrześniowe plany to także rehabilitacja, moja i córeczki. Obydwie powoli wychodzimy z problemów zdrowotnych, ona – ze wzmożonego napięcia i asymetrii, ja walczę z bólami kręgosłupa. Jeszcze długa droga przed nami, ale jesteśmy dobrej myśli 🙂
Dziewczyny dużo zdrowia dla Was!!! Mam nadzieję, że rehabilitacja przyniesie efekty i będzie już tylko lepiej!
Wakacje minęły, ale wierzę, że wrzesień będzie ciepły i że złota polska jesień umili te najbliższe dni.
Asiu bardzo bym chciała. U nas póki co od kilku dni ciągle pada, jest szaro i wietrznie.
Tyle przede mną, ale warto poczytać tak ciepły i pouczający wpis.
Dzięki! 🙂
Lato szybko mija, ale ja się cieszę na jesień. Chłodu nie lubię, ale od czego są kocysie 🙂
Kocysie też lubię 🙂 zwłaszcza w połączeniu z zieloną herbatą i dobrą książką. Do jesieni jednak nie mogę się przekonać 🙂
Dla nas te wakacje były trudne, ponieważ w rodzinie pojawiły się zdrowotne problemy, ale dzieci chyba są zadowolone, myślę, że trochę te nasze zmartwienia są poza nimi. Plany na wrzesień: powrócić do starych, dobrych rutyn, doceniać każdy dzień, nim przeminie, praktykować tu i teraz. Pozdrawiam!
Ula w takim razie zdrowia życzę i niech ta rutyna jak najszybciej wraca!
Ten widok na ostatnim zdjeciu jest wspaniały ! 😀
Pireneje. Hiszpania! Magiczne miejsce 🙂
Ja lubię te powroty do codzienności i choć wakacje uważam za udane, to cieszę się też na myśl o powrocie do obowiązków 🙂
U nas teraz sporo zmian, wszystkie dzieją się na raz. Może dlatego nie witam go aż z takim entuzjazmem ?
Lato niestety ma to do siebie, że zlatuje nie wiadomo kiedy…. Moja córka ma 10 lat. W tym roku poszła do 4 klasy, nowa szkoła, nowa pani, nowi koledzy. Wszyscy mówili, że im będzie starsza, tym będzie mi łatwiej. Kłamali 😉
Anika to mnie dopiero zestresowałaś ??Czyli będzie gorzej?
Wszystkiego dobrego dla Córki! ?
Piękne zdjęcia! Aż się włącza tęsknota za latem…:)
zwłaszcza gdy się patrzy za okno 😉
Patrząc na te zdjęcia trochę mi szkoda lata… chociaż… takie to lato w tym roku było, jakby go nie było 😉 A i w jesieni trzeba szukać pozytywów. Byle zdrowie dopisywało, to będzie dobrze,prawda? 🙂 :*
Prawda! 🙂
Musze przyznać, że w mojej części Polski lato było całkiem ładne 🙂