Wróciłam.
Kolejny raz przekonałam się, że MOŻLIWOŚCI zaczynają się od „CHCĘ” w Twojej głowie.
Od kilku tygodni biłam się z myślami dotyczącymi wyprawy na Orlą Perć.
Analizowałam wszystkie plusy dodatnie i plusy ujemne. Oceniałam ryzyko, swoje aktualne możliwości, słuchałam rad i mądrości tych mądrzejszych ode mnie.
Ale zawsze ostateczną decyzję podejmuję sama. I teraz też ją podjęłam.
M. dał mi niesamowite wsparcie. Jest taki sam jak ja i gdy zadał sobie pytanie co zrobiłby na moim miejscu już wiedział co się za chwilę wydarzy.
Tak więc przeszłam po raz kolejny Orlą Perć. Spokojnie, w swoim tempie na miarę własnych możliwości, z pomocą M.
Kiedy dwa lata temu pierwszy raz przechodziłam tym szlakiem już na początku drogi ( jeszcze na jednokierunkowej części) zablokowało mi się kolano. Żeby przejść całą trasę musiałam zmienić technikę, która w niczym nie przypominała techniki wspinaczkowej 😉 Nazwałam ją sobie techniką siedząco- pełzającą i aż żałuję, że nie opatentowałam, bo w tym roku widziałam, że sporo osób z niej korzysta 😉
Teraz udało mi się przejść ten szlak mimo zaawansowanej dyskopatii, niedowładu lewej nogi i sporych zmian w kościach. Zamiast nóg mocno pracowały ręce – co czuję do dzisiaj kiedy próbuję sięgnąć choćby po kubek z kawą 🙂 Ale udało się!
Każdy ma jakieś swoje ograniczenia i…. sposoby na ich pokonanie. Zdałam sobie sprawę, że moje są naprawdę niewielkie w porównaniu do innych.
Dobry kolega mojego M. jest niewidomy od 6 roku życia…. Niektórzy skazali go na nudną egzystencję. Tymczasem ten człowiek chodzi po górach, zdobył Orlą Perć, pływa kajakiem, jest świetnym muzykiem, żyje intensywniej niż niejeden zdrowy człowiek.
Ktoś stojąc z boku mógłby powiedzieć, że jesteśmy nierozsądni, nieodpowiedzialni!
Masz do tego prawo, ale my tak naprawdę chcemy tylko żyć, żyć pełną piersią, na miarę naszych możliwości, które jedynie sami możemy ocenić!
Nie jesteśmy Superbohaterami, nie oczekujemy podziwu, nie robimy nic nadzwyczajnego. Jesteśmy tacy sami jak inni ludzie. Tylko choroba i nasze ograniczenia zmobilizowały nas do podejmowania trudu i walki o jakość naszego życia! Nie odpuszczamy, nie odkładamy rzeczy na później, jesteśmy głodni wrażeń.
Nie piszę tego po to, żebyś mi teraz słodził/a. Piszę, żebyś zdał/a sobie sprawę, że Ty też możesz osiągnąć wszystko co chcesz! Nie czekaj aż życie poniekąd zmusi Cię do korzystania z jego uroków.
Żyj już teraz! Szukaj sposobów na osiągnięcie swoich celów, marzeń, wyzwań!
Powodzenia! 🙂
Eh Ty Włóczykiju :-)))
Cóż poradzę? Taki mój urok 😉
A włócz się, jeśli to daje Ci radość i szczęście :-))
Daje 🙂 I taki mam właśnie zamiar 🙂
:-)))
czasem tym marzeniem jest Orla Perć
czasem pokój na piętrze:))
pięknie napisane:)
Dziękuję! :**
Podoba mi sie,ze zyjesz pelnia zycia.Wlocz sie po swiecie i lap kazda chwile.Satysfakcji z tego co dokonalas i wspomnien nikt ci nigdy nie odbierze.
Sciskam i pozdrawiam:)
Martek, muszę się do Ciebie zwrócić po kolejne inspiracje podróżnicze 🙂
Nie wiem czy podolam zeby ci cos doradzic…Bylas w tylu wspanialych miejscach.Wiem,ze lubisz gory:)Ja natomiast uwielbiam plaze.Nie lezing,plazing,ale to COS na co patrze i wszystkie zmartwienia mijaja.Tez teraz jestesmy na etapie poszukiwan miejsca na nastepny urlop.To dopiero za rok,ale same poszukiwania sa ekstytujace.Potrafie siedziec na necie godzinami przez dlugie tygodnie,az tu nagle JEST,trzecia w nocy,a ja budze meza i krzycze:znalazlam.A on:dobrze Kochanie ufam Ci,rezerwuj rano:)
Ale sie rozpisalam
To ja do Ciebie bede sie zwracac w tym temacie:*
Też uwielbiam te poszukiwania!
Ty byłaś w miejscach, które są na górze mojej listy. Mam tylko problem z ich uszeregowaniem 🙂 Dlatego liczę na Twoje podpowiedzi 🙂
Szczerze mówiąc o ile większość fragmentów Orlej mam zaliczone, o tyle całości nigdy nie przechodziłam. Jakoś lubię sobie ten szlak dawkować, smakować go, a nie robić od początku do końca, choć jest piękny, momentami trochę wymagający.