Córcia ma mieć w tym tygodniu zabieg usunięcia trzeciego migdałka. Im bliższy termin wyznaczonego zabiegu tym bardziej wpadam w panikę i mnożę wątpliwości.
Nie jestem zbyt dobrym wsparciem w szpitalu, nie lubię jak koło mojego dziecka kręcą się ludzie w białych kitlach, ryczę jak bóbr gdy trzeba założyć dziecku wenflon!
No więc dzisiaj emocje wzięły górę! Zamiast rozumowego podejścia szukam powodów, dla których nie warto robić tego zabiegu i narażać Córy na dodatkowe stresy.
Faktem jest, że zabieg usuwania migdałka jest wykonywany w ilościach hurtowych, a dzieci suną na niego jak po taśmie produkcyjnej.
Pytanie brzmi czy szpital na tym tak dobrze zarabia? Czy może lekarz za przeprowadzony zabieg ma tak dobrą „prowizję”? A może jednak wszystkie te dzieci mają bezwzględne wskazania do takiego zabiegu?
Będąc dzieckiem bardzo często chorowałam, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby ten zabieg cieszył się jakąś szczególną popularnością – w każdym razie nikt z licznej grupy moich znajomych nie miał usuwanych migdałków.
W przeciwieństwie do ich dzieci….nie przychodzi mi do głowy nikt z dzieciatych, który nie oddałby swojego dziecia pod skalpel.
Jak rozstrzygnąć ten dylemat? Nie wiem! Czasu coraz mniej.
Może ktoś? Coś? Jakieś doświadczenie w temacie? Złote rady?
Będę dozgonnie wdzięczna! 🙂
Napisze do Ciebie wieczorkiem
Dzięki!właśnie na Ciebie liczyłam 🙂
A dlaczego akurat na mnie?
A tak jakoś bez szczegolnego powodu 🙂 coś czuję, że Twoja rada będzie godna zaufania 🙂
Napisalam do Ciebie e-mail 🙂
I ja też 😉